Minął rok od śmierci Matthew Perry’ego. Jego bliscy liczą na to, że sprawiedliwości stanie się zadość

2024-10-29 13:06 aktualizacja: 2024-10-29, 18:43
Matthew Perry. Fot. PAP/EPA/EMILIO FLORES
Matthew Perry. Fot. PAP/EPA/EMILIO FLORES
28 października minął dokładnie rok od śmierci gwiazdora serialu „Przyjaciele”, Matthew Perry’ego. Z tej okazji najbliżsi aktora gościli w programie NBC „Today”, gdzie porozmawiali z Savannah Guthrie. Matka Perry’ego, Suzanne Morrison, ma nadzieję na to, że osoby odpowiedzialne za śmierć jej syna poniosą konsekwencje.

W marcu 2025 roku rozpocznie się proces w sprawie śmierci Perry’ego. Przed sądem staną osoby odpowiedzialne za dostarczenie mu narkotyków, które przyczyniły się do jego zgonu. To Jasveen Sangha znana bardziej pod pseudonimem „Ketaminowa Królowa” oraz jeden z lekarzy aktora. Jeśli zostaną uznani za winnych, grozi im długoletnia kara pozbawienia wolności.

„Jestem zdenerwowana procesem” – nie ukrywa matka gwiazdora „Przyjaciół”, Suzanne Morrison. „To, na co mam nadzieję, i na co liczą strony związane z tą sprawą, to doprowadzenie do sytuacji, w której osoby odpowiedzialne za dystrybucję narkotyków, które zabijają, otrzymają poważne ostrzeżenie. Nieważne, czym zajmujesz się zawodowo, wpadniesz, draniu” – dodaje ojczym Perry’ego, Keith Morrison. W studio stacji NBC gościli razem z trzema młodszymi siostrami Perry’ego: Caitlin, Emily oraz Madeline.

Jak zdradziła Morrison, martwiła się o syna po jednej z ostatnich rozmów, jakie odbyli. „Tuż przed śmiercią pokazywał mi jeden ze swoich domów. Mówił mi, że bardzo mnie kocha i cieszy się, że jest razem ze mną. Zabrzmiało to niczym jakieś przeczucie. Wtedy o tym nie myślałam, ale teraz przyszła taka refleksja, że od poprzedniej podobnie szczerej rozmowy z synem minęły lata. Myślę, że coś było na rzeczy. Jakby przeczuwał, że to, co mu pisane, jest nieuniknione. Powiedział: 'Już się nie boję', co mnie mocno zmartwiło” – wyznała.

Matthew Perry zmarł w wieku 54 lat. Gwiazdor został znaleziony nieprzytomny w wannie w swoim domu w Los Angeles. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci aktora było działanie ketaminy. W późniejszych miesiącach ruszyło dochodzenie w celu odkrycia, w jaki sposób ketamina trafiła w ręce Perry’ego. W jego efekcie aresztowano pięć osób, z których dwie staną w przyszłym roku przed sądem.

Bliscy Perry’ego opowiedzieli również, w jaki sposób kontynuują charytatywną działalność gwiazdora. „Pomaganie innym było dla niego bardzo ważne. Zachęcał ludzi do tego, by nie bali się szukać pomocy. Chciał, aby było to postrzegane jako akt odwagi. Gdy ktoś prosił go o pomoc, rzucał wszystko i pomagał. Niezależnie od tego, na jakim etapie życia był” – mówi Suzanne Morrison, która jest jedną z dyrektorek w fundacji Matthew Perry Foundation of Canada.

Morrison wyznaje, że jest bardzo szczęśliwą kobietą, ale wciąż walczy z problemem, którego nie jest w stanie pokonać. Rozumie, że musi nauczyć się przestać winić za śmierć syna. „Czasem po prostu nie da się zrozumieć, co kryje się w głowie twojego dziecka, męża, żony. Są w miejscu, w którym toczy się nieustanna walka pomiędzy chęcią uwolnienia się z nałogu, a umysłem i ciałem, które nieustannie wciągają cię w nałóg z powrotem” – ocenia matka Perry’ego. (PAP Life)

kal/moc/kgr/