W wywiadzie udzielonym znanej włoskiej dziennikarce Lilli Gruber minister Sikorski powiedział: "Jeśli ma zostać zachowana wolność przemieszczania się po Europie na mocy układu z Schengen, to należy chronić jej granice zewnętrzne".
"Wiemy wszyscy, że problem migracji istnieje i wszyscy szukamy rozwiązań oraz sposobów, by dyskutować o tym w sposób wrażliwy, a nie rasistowski" - dodał.
"Musimy mieć kontrolę i znaleźć rozsądne sposoby, by ustalić, kto może wjechać, skąd i na jak długo i na jakich warunkach. Narody europejskie właśnie o to proszą; o przywrócenie kontroli" - mówił minister Sikorski.
"Poważny establishment - dodał - rozwiązuje problemy i odrzuca populizm".
Szef MSZ tłumaczył, jaka jest sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, mówiąc, że "Rosjanie rekrutują" migrantów, a następnie wypychają ich z Białorusi do Polski, by dostali się na obszar Unii Europejskiej przy naruszeniu Konwencji Genewskiej.
Radosław Sikorski wyraził też opinię, że różnice polityczne, jeśli chodzi o skład koalicji rządów w Rzymie i Warszawie, "nie uniemożliwiają tego, być dobrymi przyjaciółmi".
"Jestem pierwszym ministrem spraw zagranicznych Polski składającym wizytę w Rzymie od wielu lat" - zaznaczył.
Przyznał też: "To, co w Polsce bardzo nam się podoba w obecnym włoskim rządzie, jest stanowisko wobec inwazji rosyjskiej na Ukrainę".
Szef polskiej dyplomacji oświadczył także: "Co zrobić, by zakończyć tę wojnę? Na pewno trzeba zmienić kalkulacje Putina, który musi zrozumieć, że inwazja była błędem i że nie może osiągnąć swojego celu, jakim jest podbicie całej Ukrainy albo przynajmniej zachowanie części jej terytorium. On musi zrozumieć, że tego nie osiągnie".
"Ukraina musi wygrać. Powiem więcej, jeżeli Ukraina wygra, dojdzie do reform w Rosji" - podkreślił.
"Rosja przegrała wiele wojen - dodał Sikorski - i za każdym razem po wojnach dochodziło do reform. Rosja reformuje się tylko po tym, gdy przegrywa wojnę".
"W interesie Rosji jest to, by przegrać tę wojnę" - powiedział szef polskiego MSZ w telewizji La 7 w programie "Otto e mezzo".
Z Rzymu Sylwia Wysocka( PAP)
sw/ sp/gn/