W słubickim Collegium Polonicum Sikorski i Baerbock złożyli podpisy w księdze pamiątkowej, odwiedzili też słubicko-frankfurcki Piknik Europejski. Piękna pogoda i przygotowane przez organizatorów atrakcje przyciągnęły licznych Polaków i Niemców.
Podczas krótkiego wystąpienia przed mieszkańcami Słubic i położonego po drugiej stronie granicy Frankfurtu nad Odrą szef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że "świętujemy coś, o czym marzyły pokolenia Polaków (...) (żeby Polska była) normalną europejską demokracją". "I to się stało. W Słubicach było to szczególnie wzruszające, bo otworzył się symboliczny szlaban" - dodał.
"Obiecaliśmy sobie z panią minister, że będziemy tutaj za kolejne 20 lat, wtedy może już dokończymy rozszerzanie Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że obronimy nasze wartości: rządy prawa, prawo do bycia wspólnotą, (że) oprzemy się i populistom, i zewnętrznym dyktatorom. Możemy to robić razem, Polska i Niemcy" - powiedział Sikorski. "A wy w Słubicach i Frankfurcie jesteście dla nas inspiracją" - dodał, zwracając się do zgromadzonych mieszkańców.
Annalena Baerbock rozpoczęła swoje wystąpienie od wypowiedzianego po polsku "dzień dobry". Szefowa niemieckiej dyplomacji podkreśliła, że "nie można byłoby znaleźć lepszego miejsca niż to tutaj, w sercu Europy, aby świętować ten dzień". "Ważne jest, aby budować mosty dla ludzi, dla lepszego wspólnego życia. To jest to, co chcemy wspólnie z państwem czynić" - powiedziała Baerbock. Swoje wystąpienie zakończyła słowami: "Niech żyje nasza wspólna Unia Europejska".
W środę w Słubicach gościł również Włodzimierz Cimoszewicz, który 1 maja 2004 roku jako minister spraw zagranicznych Polski był wspólnie ze swoim niemieckim odpowiednikiem Joschką Fischerem na moście łączącym miasta nad Odrą w historycznym momencie. Zapytany przez PAP, jak dziś wspomina tamte wydarzenia, Cimoszewicz powiedział: "Pamiętam to bardzo dobrze. Po raz kolejny uzmysławiam sobie, że pewnie to był najważniejszy moment w całej mojej działalności politycznej. Kiedy sobie uświadamiam, że z takimi ludźmi, jak Joschka Fischer, z którym tutaj wtedy byłem na moście, przekreśliliśmy dosyć ponure dziedzictwo decyzji Churchilla, Stalina i Roosevelta w Jałcie, to jestem z tego po prostu dumny".
Ambasador RP w Berlinie Dariusz Pawłoś mówił w środę PAP w Słubicach o nastroju "radości i satysfakcji, że te 20 lat to nie były lata zmarnowane, tylko lata sukcesu Polski". Naszym wielkim osiągnięciem jest to, że "czujemy się bezpiecznie w Unii Europejskiej" - przekonywał. Niemcy nie wyobrażają sobie dziś, że Unia "kończyłaby się tutaj, na Odrze, a my sobie w tej chwili nie możemy wyobrazić, że kończy się na Bugu" - dodał, podkreślając, że kolejnym wyzwaniem jest, by "Ukraina dołączyła do naszej europejskiej rodziny".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
kgr/