Rekord grania bluesa non stop będzie ustanawiany w Białymstoku po raz szósty. Gdy zaczynano imprezę w 2018 roku, ustanowiono wtedy rekord wynoszący 28 godzin; w ubiegłym roku były to 32 godziny.
W tym roku próba pobicia rekordu rozpocznie się 13 grudnia o godzinie 17, a jej zakończenie zaplanowano na 15 grudnia o godz. 2 w nocy - poinformował PAP jeden z organizatorów, dziennikarz i muzyk Marek Gąsiorowski.
Przypomniał, że celem imprezy jest promocja muzyki bluesowej i - wywodzących się wprost z niej - gatunków muzycznych, ale też kreowanie muzycznego wizerunku województwa podlaskiego.
Swój udział w tegorocznej imprezie zapowiedziało 22 wykonawców z Polski i zagranicy; odbędzie się ona pod hasłem "Blues i młodsi bracia". Jak co roku, wielogodzinny koncert otworzy legenda polskiego bluesa, wywodząca się z Białegostoku formacja Kasa Chorych. "Tym razem Jarosław Tioskow i spółka zaprezentują swój repertuar w wersji akustycznej" - dodał Gąsiorowski.
Publiczności zaprezentują się też wykonawcy z innych gatunków muzycznych. Jako "młodsi bracia bluesa" wystąpią m.in. białostocki raper Cira i folkowa grupa The Bumpers. Całość ma zwieńczyć Leszek Chichoński Guitar Workshop & Jose Torres oraz Białystok Blues Session - formacja złożona z kilku pokoleń białostockich bluesmanów.
W jej skład wchodzą muzycy, którzy niemal od 50 lat tworzą historię białostockiego bluesa, grali m.in. w Kasie Chorych, Formacji Fru, Devil Blues, Cynamonowej Kaczce czy Gęsiej Skórce Blues Band.
Partnerem strategicznym i głównym sponsorem tego - jak mówią organizatorzy - "najdłuższego koncertu w Polsce" jest samorząd województwa podlaskiego. Organizacją imprezy zajmuje się fundacja "Polacy znad Niemna", wspierana przez białostockich muzyków.(PAP)
rof/ drag/ ał/