„Szukamy możliwości dialogu z Rosją w obszarach, w których zależałoby na takim dialogu każdemu rozsądnemu aktorowi polityki międzynarodowej. Chodzi o kwestie m.in. przejrzystości działań, implementacji istniejących porozumień rozbrojeniowych czy środków budowy zaufania, obszary, które mogą być też poruszone na forum OBWE. Jednak rozmowy NATO-Rosja nie powinny stać się podstawą czy pretekstem do tego, aby kwestionować pewne fundamenty polityki NATO czy obniżać status członkowski niektórych państw Sojuszu. Nie powinny dzielić NATO” – wskazał.
Spotkanie - jak powiedział – nie zakończy się żadną deklaracją. „Rada Rosja-NATO jest obszarem dialogu, ale nie negocjacji. Polsce zależy na tym, aby podkreślić, że nie godzimy się na agresywne działania Rosji. Będziemy komunikować to stanowisko stronie rosyjskiej. Chodzi o to, aby wyrazić wspólne stanowisko, że nie godzimy się na agresję wobec Ukrainy, ale też agresywne działania wobec np. Gruzji, czy działania hybrydowe i cybernetyczne wobec sojuszników. Mam nadzieję, że w tej kwestii będziemy mówić jednym głosem” - powiedział.
Jak podkreślił, stanowczość Sojuszu w tej kwestii będzie miała ogromne znaczenie dla budowy bezpieczeństwa na świecie. „To będzie miało wpływ na sytuację także w regionie pacyficznym, na postawę Chin, których obawiają się w tym obszarze USA” – wyjaśnił.
Szatkowski dodał, że o dalszych krokach NATO w sprawie Rosji zadecyduje przebieg środowego spotkania. „Rozmowy mogą się też przełożyć na agendę przewodnictwa Polski w OBWE. Możemy zarysować obszary, wokół których będziemy pracować na forum OBWE” – zaznaczył.
Szatkowski zauważa, że deeskalacji napięcia ze strony Rosji wciąż nie widać. „Nadal trwa koncentracja wojsk rosyjskich na granicy wschodniej Ukrainy. Rozmawiamy w sytuacji przystawienia pistoletu do głowy Ukrainie. Słyszymy jednak zmianę stanowiska. Rosja wskazuje, że możliwy jest postęp w rozmowach. Zobaczymy, co za tym stoi” - podsumował.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
mmi/