W czwartek w Chworościanach podczas zorganizowanej przez straż graniczną wizyty dziennikarzy w strefie przygranicznej, funkcjonariusze zaprezentowali specjalistyczny pojazd obserwacyjny zaparkowany przy drodze wojewódzkiej 670, zaledwie kilkaset metrów od granicy.
Sierżant Elwira Maksimczyk z placówki Straży Granicznej w Nowym Dworze w rozmowie z PAP powiedziała, że pojazdy PJN (Przewoźne Jednostki Nadzoru - PAP) pełnią funkcję mobilnych posterunków obserwacyjnych. "Pojazd posiada sprzęt optyczny i termooptyczny. Posiada też dwie kamery - dzienną i kamerę termowizyjną, dzięki której możemy zaobserwować dany obiekt, ale również możemy zarejestrować przebieg całej obserwacji i wyznaczyć położenie obserwowanego obiektu za pomocą dalmierza laserowego" - tłumaczyła sierżant.
"Dzięki temu pojazdowi mieliśmy już ze trzy albo cztery sytuacje, w których wykryliśmy grupy nielegalnie przekraczające granicę. Największą naszą grupą było około 70 osób. Zdarzały się też mniejsze grupy i również udało nam się dzięki pojazdowi wykryć zagrożenia ze strony białoruskiej" - zaznaczyła funkcjonariuszka Straży Granicznej.
Podkreśliła przy tym, że pojazdy świetnie sobie radzą zarówno w dzień jak i w nocy. "Przy dobrych warunkach pogodowych oraz gdy ściana lasu nie przeszkadza, widoczność jest nawet do czterech kilometrów" - przekazała.
Na stanie placówki SG w Nowym Dworze są dwa tego typu pojazdy, które są w ciągłym użytku - w nocy jak i w dzień. W pojazdach są patrole łączone straży granicznej z wojskiem. "Współpracujemy ze sobą dla obronności państwa i dla nienaruszalności granic państwowych, a co się przekłada na bezpieczeństwo całego społeczeństwa" - zapewniła sierżant.
Z kolei zastępca komendanta placówki Straży Granicznej w Nowym Dworze porucznik Paweł Piekarski powiedział PAP, że pojazdy obserwacyjne są planowane do służby na odcinkach szczególnie zagrożonych nielegalną migracją. "Ale nie tylko. Są także wykorzystywane w trakcie m.in działań poszukiwawczych" - podkreślił porucznik.
Służba na granicy
Następnym punktem wizyty w strefie przygranicznej była miejscowość Rogacze, gdzie dziennikarze zbliżyli się do linii granicy polsko-białoruskiej. Na pagórkowatym terenie wzdłuż concertiny można było zobaczyć posterunki służb oddalone od siebie o około 200 metrów. "Są to posterunki Wojska Polskiego, które funkcjonują, jako pierwsza linia ochrony granicy państwowej" - tłumaczył zastępca komendanta placówki Straży Granicznej w Nowym Dworze.
"Są umieszczone w ten sposób, aby zachować ze sobą kontakt wzrokowy, w zasadzie nawet często kontakt słuchowy, żeby móc skutecznie realizować swoje zadania. Przede wszystkim niedopuszczenie do przekroczenia granicy państwowej wbrew przepisom" - powiedział.
W rozmowie z PAP porucznik poinformował, że placówka Straży Granicznej w Nowym Dworze ochrania odcinek granicy od długości ponad 13,6 kilometra. "Sąsiadujemy z placówkami SG w Kuźnicy i w Lipsku" - podał.
"Większość zdarzeń o charakterze migracyjnym rozpoczęła się z początkiem sierpnia, kiedy to zostało umożliwione przedostanie się do Polski grupy 71 Afgańczyków. To była największa jak do tej pory grupa w historii placówki SG w Nowym Dworze. Większość z tych osób została umieszczona w ośrodkach dla cudzoziemców. W zasadzie wszyscy poprosili o ochronę międzynarodową. Postępowania administracyjne cały czas trwają, bo jest to dość skompilowany proces" - podkreślił.
Dodał, że od sierpnia do końca listopada zdarzenia migracyjne były co chwilę. "Zdarzało się też, że w ciągu doby mieliśmy kilka prób nielegalnego przekroczenia granicy" - przekazał.
Budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej
Ostatnim punktem czwartkowej wizyty była wieś Nowy Dwór, gdzie dziennikarze rozmawiali z mieszkańcami. "Nasze życie w strefie objętej zakazem przebywania praktycznie się nie zmieniło. Jedyne co, to jest więcej patroli, dzięki którym czujemy się bezpiecznie" - powiedziała reporterowi PAP jedna z mieszkanek Nowego Dworu.
Z kolei inna mieszkanka Nowego Dworu podkreśliła, że nie może się doczekać wybudowania zapory na granicy polsko-białoruskiej. "Może po tym, jak ta bariera powstanie skończy się problem nielegalnych imigrantów" - wyraziła nadzieję.
"W mojej ocenie bariera na granicy polsko-białoruskiej w znaczny sposób utrudni możliwość jej swobodnego przekraczania tak, jak jest to w tej chwili. Obecnie mamy tymczasową infrastrukturę w postaci concertiny. Jest skuteczna na tyle, na ile jest spryt i możliwości osób, które chcą przekroczyć granicę, a niejednokrotnie też służb białoruskich zaangażowanych w ten proceder" - ocenił zastępca komendanta placówki Straży Granicznej w Nowym Dworze.
"Zapora znacznie ułatwi nam pracę. Dodatkowo zostanie utworzona droga, którą bardzo szybko będzie można się przemieszczać" - dodał porucznik Paweł Piekarski. (PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
mmi/