Polska dziennikarka bohaterką w Ukrainie. Wywiozła 30 cywilów z atakowanego przez Rosjan miasta

2022-03-08 16:06 aktualizacja: 2022-03-08, 16:25
Monika Andruszewska/fot. facebook
Monika Andruszewska/fot. facebook
Reporterka stacji TVP World, Monika Andruszewska, wywiozła trzydziestu ukraińskich cywilów z ostrzeliwanego i bombardowanego miasta Irpień, znajdującego się w obwodzie kijowskim - powiedział PAP wicedyrektor stacji Dawid Wildstein, który wcześniej opisał zdarzenie w mediach społecznościowych.

"Zaryzykowała własne życie. Nie znam drugiej takiej osoby. Jest bohaterką" - podkreślił.

Do wydarzenia doszło w poniedziałek. Znajdujący się w obwodzie kijowskim Irpień znalazł się pod obstrzałem wojsk rosyjskich. Według doniesień TVP World, Polka jako jedyna z reporterów przedłożyła bezpieczeństwo znajdujących się w mieście cywilów nad obowiązki zawodowe. Porzuciła kamerę i telefon, by eskortować trzydzieści osób i wywieźć je z niebezpiecznej strefy.

 "Dzielna Polka, moja przyjaciółka Monika Andruszewska, świetna dziennikarka i reporterka wojenna, ale przede wszystkim Człowiek. Według świadectwa ukraińskich żołnierzy (…) uratowała ok. 20 rodzin pod zbombardowanym przez Rosjan mostem w Irpieniu koło Kijowa" - napisał w mediach społecznościowych wieloletni działacz na rzecz wolności Ukrainy Nedim Useinow. Jak podkreślił, "kiedy zagraniczni dziennikarze kręcili materiał dla swoich stacji, ona odstawiła kamerę i rzuciła się na pomoc ludziom". "Brawo! Po prostu chapeau bas" - podsumował.
 

"Wielu mieszkańców zostało rozstrzelanych przez wojsko rosyjskie"

W rozmowie z PAP Dawid Wildstein podkreślił, że eskortowanie cywilów było wyjątkowo niebezpieczne. "Wielu mieszkańców zostało rozstrzelanych przez wojsko rosyjskie" - powiedział.

Jak powiedział, ludność cywilna wywieziona z Irpienia znajduje się obecnie w bezpiecznym miejscu. "Ustabilizowały się trasy przerzutowe dla ludzi, którzy uciekają. I przynajmniej dotychczas nie słyszeliśmy o tego typu barbarii, z jaką mieliśmy do czynienia poprzedniego dnia" - wyjaśnił Wildstein.

Dodał, że Monika Andruszewska wróciła dziś do obowiązków zawodowych i zamierza pozostać na pierwszej linii. "Kiedy z nią dzisiaj rozmawiałem, mówiła, że wszystko się już ustabilizowało" - przekazał Wildstein.

30-letnia Monika Andruszewska jest korespondentką z Ukrainy od czasu rewolucji w 2014 roku, kiedy to prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz ustąpił ze stanowiska, a w Ukrainie miał nastąpić zwrot w stronę Europy. Pracowała na linii frontu w Donbasie podczas trwającej osiem lat wojny. (PAP) 

gn/