Według ministra rozszerzenie sankcji utrudniają niektóre państwa Unii Europejskiej. "W wielu krajach Europy Zachodniej jest cała sieć powiązań biznesowo-politycznych, które wstrzymują sankcje" - powiedział Müller.
W jego opinii rozszerzający sankcje "pakiet, który przedstawiła KE, to nieporozumienie", ponieważ "praktycznie nic nie rozszerzał". "Dlatego wczoraj premier wezwał szefa
Rady Europejskiej do pilnego zwołania posiedzenia Rady Europejskiej. Wraz z krajami Europy Środkowo-Wschodniej i tymi, których sumienia już się obudziły, będziemy postulować wprowadzenie sankcji, o których mówiliśmy, czyli: ograniczenia importu ropy, gazu i zamknięcia systemu bankowego dla Rosji".
Jak dodał, liczy na "odpowiedzialność przywódców innych krajów UE". "Nie chodzi tylko o szefa Rady Europejskiej. Charles Michel wykonuje dobrą pracę na rzecz poszerzania sankcji, ale ich wymiar i zakres zależy od wspólnej decyzji Rady Europejskiej, w szczególności Niemców i Austriaków" - powiedział Müller.
"Negatywne efekty gospodarcze"
"Mam nadzieję, że wreszcie zostanie dostrzeżone, że Władimir Putin nie cofnie się, dopóki nie zauważy, że jego kraj odnosi negatywne efekty gospodarcze" - dodał. "Mam nadzieję, że to, co wczoraj widzieliśmy, wstrząśnie sumieniami przywódców Europy Zachodniej i dojdzie do jednoznacznej konstatacji, że z Władimirem Putinem niestety nie można rozmawiać w postaci gestów dyplomatycznych w postaci wielogodzinnych rozmów telefonicznych. To nie przynosi rezultatów. Władimir Putin to zbrodniarz, porównywalny do największych zbrodniarzy XX wieku" - powiedział Müller.
W piątek wojska ukraińskie wyzwoliły podkijowską Buczę. Od soboty przedstawiciele ukraińskich władz i media informują o odnalezieniu licznych ciał zabitych przez Rosjan cywilów, nie tylko w Buczy, ale i w innych wyzwolonych miastach obwodu kijowskiego. W poniedziałek rano zakłady pogrzebowe w Buczy informowały o tym, że po wyzwoleniu w mieście pochowano już ciała około 330-350 cywilów.
Müller podkreślił, iż potrzebna jest międzynarodowa oraz oddolna presja na państwa, które blokują poszerzanie sankcji unijnych na Rosję.
Polityk odniósł się również do wyniku niedzielnych wyborów na Węgrzech. Według niemal pełnych danych (po przeliczeniu 98,95 proc. głosów) w wyborach koalicja Fidesz-KDNP zdobyła 135 mandatów w 199-osobowym parlamencie, a więc uzyskała większość konstytucyjną.
"Viktor Orban zgadza się z nami w niektórych obszarach, ale w tych dla nas teraz najważniejszych, ma odmienną opinię"
Müller powiedział, że ma nadzieję, iż premier Węgier Victor Orban nabierze po wyborach "odpowiedniego podejścia". "Nie ukrywam, że w tym zakresie nasze stanowiska diametralnie się różnią. Z przykrością patrzę, że Viktor Orban podchodzi do tego w taki sposób. Rozumiem, że mają inną sytuację, ale to nie usprawiedliwia takiego zachowania. Viktor Orban zgadza się z nami w niektórych obszarach, ale w tych dla nas teraz najważniejszych, ma odmienną opinię. Mam nadzieję, że zakończony wyścig wyborczy ograniczy emocje w tym obszarze i spowoduje, że nie będzie więcej dwuznacznych wypowiedzi" – podkreślił rzecznik.
W niedzielę po ogłoszeniu zwycięstwa Fideszu i KDNP Orban ocenił, że podczas wyborów koalicja rządząca musiała walczyć z najsilniejszymi wiatrami przeciwnymi: "lewicą w kraju, międzynarodową lewicą dookoła, brukselskimi biurokratami, wszystkimi pieniędzmi i organizacjami (finansisty) Gyoergya Sorosa, międzynarodowymi mediami głównego nurtu, i wreszcie z prezydentem Ukrainy. Nigdy dotąd nie mieliśmy tylu przeciwników na raz".
Odnosząc się do postulatów wprowadzenia w UE zakazu importu rosyjskich surowców energetycznych, Orban 27 marca oświadczył, że Ukraina domaga się w istocie pełnego zatrzymania węgierskiej gospodarki. Węgry - jak dodał - sprowadzają z Rosji 61 proc. ropy naftowej i 85 gazu ziemnego.
"Polska będzie robiła wszystko, by odejść od rosyjskiej ropy do końca roku 2022"
Z kolei 30 marca premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska będzie robiła wszystko, by odejść od rosyjskiej ropy do końca roku 2022, oraz wyraził nadzieję, że w maju 2022 roku uda się zakończyć import węgla z Rosji. Jak zaznaczył, dzięki gazoportowi w Świnoujściu, gazociągowi Baltic Pipe, a także pływającemu gazoportowi koło Gdańska będziemy w stanie uniezależnić się w tym roku od rosyjskiego gazu.
Kilka dni wcześniej 25 marca minister gospodarki Niemiec Robert Habeck zapowiedział natomiast, że Niemcy do lata br. prawdopodobnie zmniejszą o połowę import rosyjskiej ropy, a na przełomie lata i jesieni będą mogły zrezygnować z dostaw rosyjskiego węgla. W przypadku gazu uniezależnienie się od rosyjskich dostaw jego zdaniem jest trudniejsze, ale powinno być możliwe do lata 2024 roku.
W poniedziałek mija 40. doba wojny na Ukrainie, którą zapoczątkowała inwazja Rosji.(PAP)
autor: Piotr Mirowicz
gn/