Johnny Depp zeznał w sądzie, że nigdy nie uderzył ani Amber Heard, ani innej kobiety

2022-04-20 14:00 aktualizacja: 2022-04-20, 16:03
Johnny Depp. Fot. PAP/ EPA/JIM WATSON
Johnny Depp. Fot. PAP/ EPA/JIM WATSON
W czasie sądowej batalii między Johnnym Deppem i Amber Heard na jaw wychodzą kolejne szczegóły burzliwej relacji dawnych małżonków. Swoje zeznania złożyli jak dotąd m.in. sąsiad gwiazdorskiej pary, ich dawna terapeutka oraz lekarz Deppa. Z ich słów można wysnuć jednoznaczny wniosek, iż zarzuty aktorki dotyczące stosowania przez eksmęża przemocy fizycznej nie mają nic wspólnego z prawdą. Teraz wyraźnie powiedział to sam Depp. „Nigdy w życiu nie uderzyłem kobiety” – zeznał pod przysięgą gwiazdor.

Związek Johnny’ego Deppa i Amber Heard od początku wzbudzał ogromne zainteresowanie mediów. Nie dziwi zatem, że rozstanie aktorów wywołało jeszcze większe poruszenie. Tym bardziej, że gwiazdorska para zakończyła trwające zaledwie dwa lata małżeństwo w cieniu skandalu. Heard oskarżyła bowiem eksmęża o fizyczne znęcanie się nad nią oraz przemoc seksualną. Aby udowodnić swoje racje, aktorka opublikowała na Instagramie zdjęcia opuchniętej, posiniaczonej twarzy. Jak wynikało z jej relacji, sprawcą pobicia miał być wykazujący skłonność do agresji i notorycznie będący pod wpływem substancji odurzających Depp.

O przemocy, jakiej rzekomo doświadczyła ze strony dawnego ukochanego, aktorka opowiedziała w głośnym artykule, który ukazał się na łamach „The Washington Post”. To właśnie ten artykuł był przyczyną toczącej się obecnie w sądzie w Fairfax w stanie Wirginia batalii. Depp pozwał Heard o zniesławienie, domagając się od niej 50 mln dolarów zadośćuczynienia. Dotychczasowe zeznania świadków w niekorzystnym świetle stawiają byłą żonę Deppa. Sąsiad pary ujawnił, że gdy spotkał Heard tuż po rzekomym pobiciu, nie dostrzegł na jej twarzy żadnych obrażeń, z kolei lekarz aktora wyznał, że opatrywał jego rany po tym, jak Heard rzuciła w niego butelką po wódce. Z kolei terapeutka gwiazd przyznała, że w tym związku obie strony stosowały przemoc, a Heard niejednokrotnie inicjowała bójki.

Teraz swoje stanowisko przedstawił autor pozwu. Depp we wtorek złożył zeznania w charakterze świadka. Jak zapewnił, nigdy nie podniósł ręki na byłą żonę. „Nigdy nie dotarłem do punktu, w którym zaatakowałbym panią Heard w jakikolwiek sposób. Nigdy w życiu nie uderzyłem kobiety. Ponieważ wiedziałem, że w tych oskarżeniach nie ma choćby cienia prawdy, czułem, że muszę bronić nie tylko siebie, ale i swoje dzieci. Moim celem jest ujawnienie prawdy” – zaznaczył aktor.

Depp podkreślił też, że fałszywe zarzuty Heard zniszczyły jego reputację i postawiły pod znakiem zapytania zawodową przyszłość. „Ludzie z mojego otoczenia zaczęli uważać mnie za oszusta i kłamcę. To mnie zabiło. To surrealistyczne, gdy jednego dnia jesteś uważany za Kopciuszka, a następnego stajesz się Quasimodo. Nie zasłużyłem na to. Nie zasłużyły na to moje dzieci ani ludzie, którzy wierzyli we mnie przez te wszystkie lata. Uważam się za człowieka uczciwego i prawdomównego. Szczycę się tym. Dlatego te oskarżenia są dla mnie tym boleśniejsze. Prawda to jedyna rzecz, jaka mnie interesuje” – zeznał pod przysięgą Depp. (PAP Life)

kgr/