Nie żyje Ron Galella – „ojciec chrzestny wszystkich paparazzi”. Marlon Brando wybił mu pięć zębów

2022-05-04 13:54 aktualizacja: 2022-05-04, 15:47
Ron Galella, fot. PAP/EPA/JASON SZENES
Ron Galella, fot. PAP/EPA/JASON SZENES
Nie żyje Ron Galella, którego nazywano „ojcem chrzestnym wszystkich paparazzi”. Słynny fotograf zmarł 30 kwietnia w swoim domu w New Jersey. Miał 91 lat. Przyczyną śmierci Galelli była zastoinowa niewydolność serca.

Ron Galella przyszedł na świat w 1931 r. w Nowym Jorku w rodzinie włoskich emigrantów. Przyszły król paparazzich fotografią zaczął zajmować się już jako nastolatek, a po ukończeniu szkoły średniej przez cztery lata służył jako fotograf w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Amerykańskim żołnierzom towarzyszył podczas wojny w Korei. Później studiował fotografię prasową.

Na początku lat 60. zaczął biegać z aparatem za gwiazdami podczas premier filmowych. Ale robił im zdjęcia nie tylko wtedy, gdy sobie tego życzyły i gdy zachwycały swoją aparycją. Dla dobrej fotografii gotów był czatować w krzakach i zaparkowanych autach, a żeby znaleźć jak najlepsze miejsce do zrobienia zdjęcia, przekupywał szoferów i portierów obsługujących znane osoby.

Szczególną obsesję miał na punkcie Jacqueline Kennedy Onassis. Podążał za nią krok w krok. Źle się to dla niego skończyło. W 1972 r. sąd przychylił się do jej prośby i wydał Galelli zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 50 metrów. Ale paparazzi nagminnie łamał ten wyrok. Z kolei w 1973 doszło do głośnego incydentu z Marlonem Brando. Aktora tak rozsierdziło to, że Galellago śledzi, że uderzył go w twarz i wybił mu pięć zębów. Sprawa zakończyła się w sądzie, Brando musiał wypłacić fotografowi 40 tys. dolarów odszkodowania.

Zdjęcia Galelli publikowane były na łamach takich tytułów, jak „Time”, „Life”, „People” i „The National Enquirer”. Fotograf wydał 22 albumy ze swoimi fotografiami. Jego prace prezentowane były w galeriach na całym świecie. Andy Warhol nazwał go swoim ulubionym fotografem.

Galella był żonaty z fotedytorką Betty Lou Burke, która zmarła w 2017 r. Po jej śmierci fotograf mieszkał samotnie w Montville w New Jersey. Jak podał „The New York Times”, przyczyną jego śmierci była zastoina niewydolność serca. (PAP Life)

js/