Szef PKN Orlen: nie łupimy konsumentów

2022-05-22 18:28 aktualizacja: 2022-05-23, 07:33
Szef PKN Orlen Danel Obajtek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Szef PKN Orlen Danel Obajtek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Zysk operacyjny z handlu detalicznego detalu mamy taki sam w pierwszym kwartale 2022 r., jak w pierwszym kwartale 2021 roku; to dowód, że koncern nie łupi konsumentów - powiedział w niedzielę prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Szef PKN Orlen pytany był w niedzielę w radiowej Jedynce, jaka część z 7,20 zł, które płacimy za litr benzyny, jest zyskiem koncernu. Obajtek poinformował, że to tajemnica firmy, ale zapewnił, że zysk operacyjny z handlu detalicznego Orlenu za trzy pierwsze miesiące tego roku jest taki sam, jak w pierwszym kwartale zeszłego, co ma świadczyć o tym, że koncern "nie łupi konsumentów".

"Wiem, że paliwa są drogie, ale nie jesteśmy gospodarką oderwaną od rzeczywistości. Proszę spojrzeć na ceny w innych krajach" - tłumaczył.

Zdaniem Obajtka sukcesywnie budowana potęga paliwowego giganta ma służyć przede wszystkim temu, by w Polsce można było przeprowadzić transformację paliwowo-energetyczną.

"To bardzo ważne, byśmy mieli tanią energię, bo od tego zależy kondycja całej gospodarki" - przypomniał.

Obajtek zapewnił, że wszelkie przejęcia kolejnych spółek, nie tylko takich jak Lotos, czy Energa, ale też prowadzącego sprzedaż detaliczną Ruchu, są elementem przemyślanej koncepcji biznesowej. Odniósł się też do zarzutów, że to nie Orlen powinien przejmować PGNiG, a PGNiG Orlen.

"Inną rzeczą są wyniki, inną faktyczna kondycja. Orlen jest spółką międzynarodową, ma lepsze przepływy. PGNiG jest spółką regulacyjną" - powiedział.

Obajtek: 70 proc. ropy w Polsce pochodzi spoza rynku rosyjskiego

Odniósł się też do ujawnionej niedawno notatki sprzed dekady, dotyczącej planów sprzedaży Lotosu.

"Ta notatka jest swoistym skandalem. Jeśli państwo chciało sprzedać Lotos, to wysyła się ofertę do wszystkich firm, a nie tylko do trzech wybranych. Pyta się je, jaką mają wizję rozwoju Lotosu" - podkreślił. Dodał, że jedna z wymienionych to w pełni rosyjska firma, jej właściciele są na liście sankcyjnej. Jego zdaniem, gdyby wówczas sprzedano Lotos Rosjanom, to oni by zablokowali rurociąg pomorski, przez co Orlen nie mógłby dywersyfikować dostaw ropy.

Szef Orlenu poinformował, że obecnie 70 proc. ropy w Polsce pochodzi spoza rynku rosyjskiego. Zapewnił, że koncern cały czas ogranicza udział rosyjskiej ropy, zaczął jeszcze przed wojną, kiedy stanowiła ona 100 proc. "Nie możemy zerwać umów, jeśli nie ma sankcji. Gdy sankcje wejdą, my możemy w każdej chwili zerwać współpracę, jesteśmy w pełni zabezpieczeni" - przekazał.

W ubiegłym tygodniu prezes PKN Orlen opublikował na Twitterze dokument z 2011 roku, w którym wskazano trzech potencjalnych inwestorów dla Grupy Lotos. Z dokumentu wynika, że w procesie kupna 53,2 proc. akcji Lotosu Brał udział węgierski MOL, firma OJSC TNK-BP holding z siedzibą w Moskwie i Mercuria Energy Asset Management B.V. z siedzibą w Utrechcie, Holandia.

W sierpniu 2020 r. Orlen podpisał porozumienie ze Skarbem Państwa i Grupą Lotos dotyczące realizacji transakcji nabycia akcji gdańskiej Grupy, a w konsekwencji przejęcia nad nią kontroli kapitałowej.

PKN Orlen poinformował w połowie stycznia, w ramach wyznaczonych wcześniej przez Komisję Europejską środków zaradczych dotyczących planowanego przejęcia Grupy Lotos, że Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski MOL - 417 stacji paliw Lotosu, a Unimot - bazy paliw.

Jednocześnie koncern podpisał z Saudyjczykami umowy: na dostawy ropy, współpracę w obszarze badań i rozwoju oraz wspólne analizy dotyczące inwestycji w obszarze petrochemii. (PAP)

Autor: Luiza Łuniewska

an/