RPO wycofał z TK wniosek ws. nowelizacji o uprawnieniach służb specjalnych

2018-03-14 19:50 aktualizacja: 2018-10-05, 21:55
Warszawa, 16.01.2018. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar podczas konferencji prasowej nt. problemów posiadaczy książeczek mieszkaniowych, 16 bm. w Warszawie. (nlat) PAP/Jakub Kamiński PAP © 2018 / Jakub Kamiński
Warszawa, 16.01.2018. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar podczas konferencji prasowej nt. problemów posiadaczy książeczek mieszkaniowych, 16 bm. w Warszawie. (nlat) PAP/Jakub Kamiński PAP © 2018 / Jakub Kamiński
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wycofał z Trybunału Konstytucyjnego swój wniosek dotyczący nowelizacji z 2016 r. ws. uprawnień służb co do kontroli operacyjnej oraz pobierania danych telekomunikacyjnych - poinformowało w środę Biuro RPO.

"Według RPO przepisy te naruszają kluczowe prawa i wolności obywatelskie, gwarantowane przez Konstytucję RP i prawo europejskie. Adam Bodnar nie widzi jednak szansy na niezależne i merytoryczne rozpoznanie tej sprawy przez Trybunał" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym na stronie Rzecznika.

Dodano, że wniosek RPO miałyby oceniać "w Trybunale osoby, których nie tylko status sędziowski, ale bezstronność w sprawie uprawnień służb może być kwestionowana". "RPO obawia się, że w takiej sytuacji wyrok Trybunału mógłby zamrozić stan prawny, który jest niezgodny ze standardami konstytucyjnymi i europejskimi. Adam Bodnar nie chce przyłożyć do tego ręki" - zaznaczono.

Jednocześnie w komunikacie wskazano, że "wycofanie wniosku z Trybunału nie oznacza, że RPO zaprzestanie działań, aby zasady inwigilacji odpowiadały standardom konstytucji oraz prawa europejskiego". RPO wyraził nadzieję, że polskie sądy będą - w tym kontekście - stosowały konstytucję i europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolnościach.

RPO zapewnił też, że nie przestanie domagać się utworzenia niezależnego organu kontrolującego służby specjalne.

Wcześniej - w połowie stycznia - RPO wniósł do Trybunału o wyłączenie od udziału w rozpoznawaniu tej sprawy wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego oraz sędziego Justyna Piskorskiego. Jak wskazywał RPO, sędziowie ci zostali wybrani do TK na stanowiska - w ocenie Rzecznika - już obsadzone przez osoby wybrane przez poprzedni Sejm w październiku 2015 r., które nie zostały zaprzysiężone przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jak ponadto zaznaczał RPO, "za wyłączeniem M. Muszyńskiego przemawiają również wątpliwości co do jego bezstronności z uwagi na prezentowane w mediach zarzuty dotyczące jego byłych powiązań ze służbami specjalnymi".

Rzecznik powoływał się wówczas m.in. na publikację "Gazety Wyborczej" z października zeszłego roku. Dziennik pisał wtedy, że prezes TK Julia Przyłębska oraz wiceprezes Muszyński są "prowadzeni przez służby i zostali ulokowani w TK, by podporządkować go interesom władzy". Według gazety, TK "kierują były oficer służb i jego współpracownica".

Ostatecznie - w lutym - TK nie uwzględnił wniosku RPO i nie wyłączył obu sędziów. "Odnosząc się do argumentu Rzecznika o rzekomym powiązaniu sędziego M. Muszyńskiego ze służbami wywiadu, które może mieć wpływ na brak jego bezstronności w trakcie orzekania w sprawie dotyczącej niejawnej działalności służb, Trybunał zwraca uwagę, że jest to zarzut niepoparty jakimikolwiek dowodami, oparty na niepotwierdzonych doniesieniach prasowych" - uzasadniał wtedy Trybunał.

Prezes TK Julia Przyłębska mówiła PAP, że "Rzecznik Praw Obywatelskich powinien mieć świadomość tego, iż formułowanie formalnych wniosków na podstawie niepotwierdzonych informacji jest naruszeniem prawa jednostki, której ten wniosek dotyczy".

Natomiast w odniesieniu do argumentacji RPO, że Muszyński i Piskorski zostali wybrani do TK "na stanowiska już obsadzone" w uzasadnieniu postanowienia o odrzuceniu wniosku wskazano, że "wątpliwości zgłaszane we wnioskach Rzecznika zostały ostatecznie rozstrzygnięte w licznych postanowieniach Trybunału o odmowie wyłączenia sędziego i linia orzecznicza w tym zakresie nie uległa żadnej zmianie".

Przed nowelą po dane internetowe do operatorów i firm służby występowały na potrzeby prowadzonych postępowań pisemnie

Jeszcze w połowie lutego TK odwołał wyznaczony pierwotnie na 21 lutego termin rozpatrzenia wniosku RPO w sprawie tej nowelizacji w związku z koniecznością zapoznania się z obszernym stanowiskiem jednego z uczestników postępowania. Nowego terminu na razie nie wyznaczono.

7 lutego 2016 r. weszła w życie nowelizacja kilkunastu ustaw regulujących działania: Policji, Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu oraz Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Celnej i kontroli skarbowej. Była ona wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 r., który zakwestionował wtedy część zapisów ustaw regulujących działalność służb. Koalicja PO-PSL nie uchwaliła zmian wykonujących wyrok. Nowelę przygotowaną przez posłów PiS Sejm uchwalił 15 stycznia 2016 r. przy sprzeciwie całej opozycji.

Kontrola operacyjna to m.in. podsłuch, przegląd korespondencji i przesyłek (na co zgodę wyraża sąd). Dane telekomunikacyjne to informacje o tym, czyj jest numer telefonu komórkowego, wykazy połączeń, dane o lokalizacji telefonu oraz numer IP komputera. Dane internetowe dotyczą korzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną, to np. adresy odwiedzanych stron, wpisy w wyszukiwarce, adresy email itp.

Przed nowelą po dane internetowe do operatorów i firm internetowych służby występowały "na potrzeby prowadzonych postępowań" pisemnie - i taką drogą je dostawały. Nowela wprowadziła m.in. dostęp do tych danych on line - przez bezpieczne połączenie internetowe. Po te dane służby mogą sięgać nie tylko na potrzeby postępowań, ale także w celu "zapobiegania lub wykrywania przestępstw", "ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych" czy "realizacji zadań ustawowych". Na pozyskanie treści np. maila czy czatu nadal potrzebna jest uprzednia zgoda sądu.

Sformułowane we wniosku do TK zarzuty RPO Adama Bodnara wobec nowelizacji dotyczyły przede wszystkim braku granic czasowych lub nieproporcjonalnie długiego czasu trwania kontroli operacyjnej; ograniczenia tajemnicy zawodowej; nieograniczonego pobierania danych internetowych, telekomunikacyjnych i pocztowych; braku "realnej kontroli" pobierania tych danych oraz braku następczego powiadamiania osoby, której dane były sprawdzane lub pobierane. Innym z zarzutów jest utrzymanie w nowelizacji przepisów już wcześniej uznanych przez TK za niekonstytucyjne.

Przewodniczącym składu TK, który miał zająć się sprawą nowelizacji z 2016 r., miał być sędzia Michał Warciński, a sprawozdawcą - wiceprezes TK Mariusz Muszyński. W składzie byli też sędziowie: Leon Kieres i Justyn Piskorski oraz - pierwotnie - Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz.

Prezes Przyłębska informowała w lutym, że "w międzyczasie nastąpiła zmiana w składzie tej sprawy". Jak dodawała, pojawił się w TK nowy sędzia - Jarosław Wyrembak - wybrany w miejsce zmarłego sędziego Henryka Ciocha, który musi mieć przydzielony referat swych spraw.

"Ponieważ sędzia Wronkowska-Jaśkiewicz ma bardzo dużo spraw, więc aby umożliwić jej spokojne rozstrzyganie w sprawach, w których jest sprawozdawcą, sprawę (nowelizacji o uprawnieniach służb - PAP) przydzieliłam sędziemu Wyrembakowi. Wszystko jest zgodne z obowiązującymi zasadami i przepisami" - mówiła prezes TK. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski, Marcin Jabłoński

edytor: Marcin Musiał

TEMATY: