Kilkudziesięciu nudystów przyjechało do Saksonii, by przejść bez ubrania przez labirynt ogrodowy

2022-07-12 17:33 aktualizacja: 2022-07-12, 20:25
Labirynt zmysłów, "Fot. PAP/DPA/Jan Woitas
Labirynt zmysłów, "Fot. PAP/DPA/Jan Woitas
Kilkudziesięciu nudystów przyjechało w niedzielę do Saksonii, by przejść bez ubrania przez labirynt z żywopłotu. Pomysłodawca "Labiryntu zmysłów" mówi dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung" (SZ), że Niemcy ze wschodu są otwarci na naturyzm. "W NRD jechało się nad Bałtyk i po prostu się rozbierało".

"Sasi są znani z dość swobodnego podejścia do nudyzmu. Ale to, co wydarzyło się w weekend w Kohren-Sahlis w dystrykcie Lipsk, jest również jednym z najbardziej niezwykłych spotkań nago w tym regionie" - pisze w poniedziałek SZ. "Labirynt zmysłów", prowadzony przez Joerga Guenthera, zaprosił zainteresowanych do przejścia bez ubrań przez labirynt z żywopłotu. I przyszli ludzie.

"W sumie przyszło 78 osób. Ludzie, którzy się tam spotykają, to prawdziwa wspólnota, która spotyka się raz w roku. Pochodzą z Berlina, Hesji, Brandenburgii, a nawet Szwajcarii. Świetnie się bawią" - zapewnia Guenther.

"W Niemczech istnieją szlaki turystyczne dla nagich, które do dziś cieszą się popularnością. (...) Jednak w dzisiejszych czasach telefony komórkowe są wszędzie, więc niektórzy martwią się, że zostaną sfotografowani przez innych. W labiryncie zapewniamy chronioną przestrzeń do bycia nago w naturze" - podkreśla pomysłodawca imprezy.

Jednak nagość, zdaniem Guenthera, nie poprawia zmysłu orientacji, bez ubrania "nie da się szybciej wydostać z labiryntu. To wymaga czasu". Wzmacnia za to inne zmysły.

Pytany, czy prawdą jest opinia, że Saksończycy są szczególnie otwarci na naturyzm Joerg, Guenther mówi: "Nie tylko Saksończycy. Wschodni Niemcy są na to otwarci. To prawda, że w Saksonii są tylko dwa kluby naturystyczne, a w Nadrenii Północnej-Westfalii kilka więcej. Ale to dlatego, że w NRD kluby nie były potrzebne. W NRD jechało się nad Bałtyk i po prostu się rozbierało. (...) ludzie leżeli obok siebie, wszyscy nadzy. Tak jest do dziś".

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

TEMATY: