"Andrzej Lepper kiedy wsiadał do samochodu pierwsze telefon (wykonywał - przyp. PAP) do domu, do rodziny. Pytał o to jak tam zwierzęta" - powiedział Czarnecki.
"Są ludzie, którzy nie popełniają samobójstw. Takim człowiekiem był Andrzej Lepper. On zawsze wierzył, że karta się może odwrócić" - podkreślił. "Słyszę takie glosy, że miał długi finansowe i groziło mu więzienie. Gdyby poszedł do więzienia to by to politycznie wykorzystał mówiąc, że jest ofiarą prześladowania" - zaznaczył.
Zaznaczył, że uważa, że sprawę śmierci Andrzeja Leppera należy wyjaśnić. "To, że prokuratura po blisko trzech dniach od zgonu dopiero dokonała sekcji jest sytuacją dziwną. Chociaż z drugiej strony zrozumiałą bo to nastąpiło w piątek popołudniu a czynności podjęto w poniedziałek, pierwszy dzień roboczy. Być może wybrano taki moment, żeby to się stało" - wskazał
"Myślę, że tutaj nie chodziło o kwestie polityki, nie stała za tym żadna partia polityczna. Tu raczej chodziło o to, że Andrzej Lepper posiadł wiedzę o pewnych mechanizmach finansowych i uznał, że warto jest się tym podzielić z opinia publiczną. Zaczął nawiązywać kontakty z dziennikarzami, zapowiadając, że będzie o pewnych rzeczach mówił. I myślę, że to mogła być przyczyna" - powiedział Czarnecki i podkreślił raz jeszcze, że tu nie chodziło o jakieś porachunki między partyjne, raczej o kwestie biznesowe.
Rocznica śmierci Andrzeja Leppera
Szef Samoobrony, b. wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona Andrzej Lepper został znaleziony martwy w warszawskiej siedzibie partii. Leppera - wiszącego na sznurze przymocowanym do worka bokserskiego - znalazł jego zięć. Według wstępnej hipotezy przyczyną samobójstwa mogły być kłopoty finansowe - podawała wtedy prokuratura. W październiku 2012 r. prokuratura umorzyła śledztwo ws. śmierci Leppera, bo nie stwierdziła, aby ktokolwiek nakłaniał, bądź udzielał pomocy w targnięciu się szefa Samoobrony na życie.
Ryszard Czarnecki: odejście od zasady jednomyślności w UE jest w interesie Niemiec
Odejście od zasady jednomyślności w UE leży w interesie Niemiec; łatwo jest im stworzyć koalicję, która może przeforsować głosowanie na zasadzie większości kwalifikowanej - powiedział w piątek PAP.PL europoseł PiS Ryszard Czarnecki, komentując wypowiedzi polityków o zasadności prawa weta w UE.
Europoseł PiS w Studio PAP odniósł się do wypowiedzi niektórych europejskich polityków, którzy podważają zasadę jednomyślności w Unii Europejskiej, w ramach której poszczególne kraje członkowskie mogą korzystać z prawa weta. W połowie lipca kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że "nie możemy już sobie pozwolić na krajowe weta, na przykład w polityce zagranicznej, jeśli chcemy być nadal słyszalni w świecie konkurujących ze sobą wielkich mocarstw". Chodzi o podejmowanie w przyszłości większej liczby decyzji w UE większością kwalifikowaną.
Czarnecki zwrócił uwagę, że mówią o tym głównie "politycy niemieccy, a nie portugalscy, hiszpańscy, czy chociażby z krajów Beneluksu". "Odejście od zasady jednomyślności jest bardzo korzystne dla Niemiec, którym łatwo jest stworzyć koalicję, (...) która może przeforsować głosowanie na zasadzie większości kwalifikowanej. Oczywiście, że politycy niemieccy mówią o tym, bo leży to w interesie Niemiec" - stwierdził europoseł.
Jak ocenił, zasada jednomyślności jest dobra, ponieważ "gwarantuje ona krajom mniejszym, słabszym gospodarczo (...) poczucie wpływu na decyzje". "Brak tego może wywołać tendencje odśrodkowe" - dodał polityk.
Europoseł PiS stwierdził, że pojawiają się próby obejścia traktatów UE, aby weto nie mogło być wykorzystane. Wymienił wykorzystywany w tej chwili mechanizm solidarnościowy dotyczący redukcji zużycia gazu przez kraje UE. Przepisy te będą przyjęte w oparciu o większość kwalifikowaną, bez możliwości weta.
"To jest bardzo dobry przykład omijania zasady jednomyślności. (...) Okrężną drogą, pomijając traktaty, w pewnej kluczowej kwestii stosuje się pewne obejście, czyli odchodzi się od zasady jednomyślności w kwestii gazowej. Takich pretekstów, aby omijać zasadę jednomyślności pewnie będzie więcej. (...) To jest bardzo niebezpieczne. Widzimy co się dzieje w relacjach Polska-UE, odejście od zasady weta będzie dla nas bardzo szkodliwe" - powiedział Czarnecki.
Według niego odejście od zasady jednomyślności jest niekorzystne zarówno dla Polski jak i Unii Europejskiej, gdzie do tej pory "poszczególne kraje członkowskie miały poczucie pewnej partycypacji w systemie decyzyjnym". Zaznaczył, że nawet jeżeli wydłuża to proces decyzyjny, to daje to krajom szanse na ochronę ich interesów. "I dla polski, i dla rozwoju UE lepiej jest, jak będziemy utrzymywać zasadę jednomyślności" - dodał.
Trwa procedura pisemna, w ramach której państwa UE będą mogły zdecydować, czy zgadzają się z przyjęciem rozporządzenia o ograniczeniu wykorzystania gazu ziemnego w Unii Europejskiej. W ubiegłym tygodniu państwa członkowskie osiągnęły polityczny konsensus co do wprowadzenia w UE nowych przepisów zakładających dobrowolną redukcję zużycia gazu o 15 proc. w związku z obawami, że Rosja może całkowicie odciąć dostawy błękitnego paliwa do UE.
Przepisy będą przyjęte w oparciu o większość kwalifikowaną. Oznacza to, że aby je zablokować, potrzebna będzie odpowiednia liczba państw. Zgodnie z przepisami UE większość kwalifikowana jest osiągnięta, gdy spełnione są dwa warunki: 55 proc. państw członkowskich głosuje za (co w praktyce oznacza 15 z 27 państw) i wniosek popierają państwa członkowskie reprezentujące co najmniej 65 proc. ogółu ludności UE.
Porozumienie polityczne zakłada dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 proc. przed zimą i w okresie zimowym. Przewiduje również możliwość uruchomienia "stanu ostrzegawczego" dotyczącego bezpieczeństwa dostaw w razie kryzysu. W takim wypadku zmniejszenie zapotrzebowania na gaz stałoby się obowiązkowe.
W połowie lipca kanclerz Niemiec Olaf Scholz w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Zeitung powiedział, że należy podjąć działania w celu zachowania jedności Unii Europejskiej. Zaznaczył, że oznacza to "koniec egoistycznego blokowania decyzji europejskich przez poszczególne państwa członkowskie". "Po prostu nie możemy już sobie pozwolić na krajowe weta, na przykład w polityce zagranicznej, jeśli chcemy być nadal słyszalni w świecie konkurujących ze sobą wielkich mocarstw" - stwierdził Scholz.
W czerwcu 2021 roku minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas powiedział, że "weto w Unii Europejskiej musi zniknąć".
(PAP)
Autorzy: Marta Stańczyk, Adrian Kowarzyk
js/