Wiceszef MSZ: jeżeli pozwolimy Rosji na odbudowę potencjału to zaatakuje ponownie, nie tylko Ukrainę
Jeżeli pozwolimy Rosji wygrać wojnę, albo będzie ona miała zdolność do odbudowy swojego potencjału to zaatakuje ponownie nie tylko Ukrainę, ale będzie atakować kolejne państwa - mówił w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński podczas Poznańskiego Kongresu Gospodarczego.

W czwartek w stolicy Wielkopolski rozpoczął się dwudniowy Poznański Kongres Gospodarczy. Podczas dyskusji poświęconej perspektywom najbliższych miesięcy w kontekście kryzysu gospodarczego i energetycznego Paweł Jabłoński został zapytany o największe wyzwania stojące przed polską dyplomacją. Wiceszef MSZ wskazał na bezpieczeństwo rozumiane nie tylko jako zwiększanie wydatków na obronność, ale także „zwiększanie bezpieczeństwa globalnego”.
„Zadaniem dla dyplomacji Polski, a także innych krajów, które podobnie jak my rozumieją rzeczywistość, (jest) utrzymywanie poziomu zainteresowania, bo tu nawet nie chodzi tylko o samą gotowość do różnych działań, ale trzeba zacząć przede wszystkim od utrzymania poziomu zainteresowania tą sprawą. Utrzymania poziomu świadomości, że to jest sprawa o znaczeniu strategicznym" - mówił Jabłoński.
„Jeżeli pozwolimy Rosji wygrać tę wojnę, albo pozwolimy Rosji nawet nie tyle wygrać, ale utrzymać sytuację, w której ona będzie miała zdolność do odbudowy swojego potencjału, do wyciągnięcia wniosków z błędów, które popełniła przez ostatnie osiem miesięcy, to Rosja po prostu zaatakuje ponownie. Zaatakuje ponownie nie tylko Ukrainę, ale będzie atakować kolejne państwa” - podkreślił wiceminister.
Jak zaznaczył, utrzymanie świadomości, że to jest „egzystencjalna sprawa dla bezpieczeństwa Europy” jest największym i najpilniejszym zadaniem polskiej dyplomacji.
Jabłoński dodał, że w nieco dłuższej perspektywie zadaniem dyplomacji jest budowa silnej i „jednolitej w najważniejszych sprawach” koalicji państw, które podobnie rozumieją wspomniane przez niego wyzwanie. W tym aspekcie wskazał na kraje Europy Środkowej i państwa skandynawskie.
„Mamy tutaj możliwości budowy koalicji w oparciu o podobny pogląd na świat” – przyznał wiceminister.
Jak ocenił, wizja budowy pewnego partnerstwa europejsko-rosyjskiego promowana przez Niemcy w oparciu o tanią energię z Rosji została „brutalnie zweryfikowana”. „Dzisiaj ta koncepcja jest po prostu bankrutem, co sami Niemcy zresztą przyznają” – powiedział Jabłoński.
Dodał, że dzięki temu „otwiera się bardzo duże pole do tego, żeby Europa jako całość kierowała się tym samym podejściem, o którym mówiliśmy już lata temu”. Jak wyjaśnił chodzi o budowanie bezpieczeństwa w ścisłym sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, przy jednoczesnym budowaniu własnych zdolności obronnych.
Jako trzecie wyzwanie Jabłoński wskazał na kwestie związane z sytuacją globalną.
„Rywalizacja chińsko-amerykańska się zaostrza i przez najbliższą co najmniej dekadę, a może i dłużej będzie determinowała postawy najważniejszych aktorów sceny światowej” – powiedział.
„Musimy też mieć pełną świadomość, że jeśli sytuacja będzie się robić poważniejsza, to nam będzie trudniej utrzymać zainteresowanie tą sprawą, o której mówiłem na początku, będzie nam trudniej budować pewne koalicje. Ale jednocześnie musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie możemy zamknąć oczu na to, co się dzieje poza Europą. Wyzwanie budowy odpowiednich relacji w kontekście tej rywalizacji, która narasta, i która będzie coraz silniejsza, to też jest coś, co nas w najbliższym czasie czeka” – wskazał.
Pytany, czy Rosja będzie nasilać narrację, sugerującą, że Europa może sobie nie poradzić ze skutkami ewentualnego zaostrzenia kryzysu gospodarczego i energetycznego Jabłoński zaznaczył, że strona rosyjska próbuje wprowadzać taki przekaz do dyskursu we wszystkich krajach Starego Kontynentu i USA. Jak dodał Rosja od dawna stara się kreować wizję Zachodu jako części świata, która "jest o krok od upadku".
"Rosja będzie to kontynuowała, będzie podrzucać tego rodzaju argumentację również siłom politycznym w poszczególnych państwach choćby UE. I to nie ma dla Rosji znaczenia czy to jest lewica, prawica czy centrum, Rosja zawsze gra na skrajności" - zaznaczył wiceszef MSZ.
Dodał, że mamy świadomość istnienia tego typu wojny informacyjnej. "Nasi obywatele w zdecydowanej większości zdają sobie sprawę z tego, że trzeba być ostrożnym, więc sądzę, że te działania będą miały ograniczoną skuteczność" - ocenił.
Wiceszef MSZ brał udział w rozpoczętym w czwartek Poznańskim Kongresie Gospodarczym. Organizowana przez Instytut Poznański, przy wsparciu Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, dwudniowa konferencja ma być, według pomysłodawców, „regionalną przestrzenią debaty o społeczeństwie, gospodarce i przedsiębiorczości”. W kongresie biorą udział politycy i eksperci np. zajmujący się rozwojem transportu publicznego.(PAP)
autorzy: Szymon Kiepel, Rafał Pogrzebny
kw/