Wiceszef MSZ: jeżeli pozwolimy Rosji na odbudowę potencjału to zaatakuje ponownie, nie tylko Ukrainę

2022-10-20 16:55 aktualizacja: 2022-10-20, 21:58
Paweł Jabłoński, Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Paweł Jabłoński, Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Jeżeli pozwolimy Rosji wygrać wojnę, albo będzie ona miała zdolność do odbudowy swojego potencjału to zaatakuje ponownie nie tylko Ukrainę, ale będzie atakować kolejne państwa - mówił w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński podczas Poznańskiego Kongresu Gospodarczego.

W czwartek w stolicy Wielkopolski rozpoczął się dwudniowy Poznański Kongres Gospodarczy. Podczas dyskusji poświęconej perspektywom najbliższych miesięcy w kontekście kryzysu gospodarczego i energetycznego Paweł Jabłoński został zapytany o największe wyzwania stojące przed polską dyplomacją. Wiceszef MSZ wskazał na bezpieczeństwo rozumiane nie tylko jako zwiększanie wydatków na obronność, ale także „zwiększanie bezpieczeństwa globalnego”.

„Zadaniem dla dyplomacji Polski, a także innych krajów, które podobnie jak my rozumieją rzeczywistość, (jest) utrzymywanie poziomu zainteresowania, bo tu nawet nie chodzi tylko o samą gotowość do różnych działań, ale trzeba zacząć przede wszystkim od utrzymania poziomu zainteresowania tą sprawą. Utrzymania poziomu świadomości, że to jest sprawa o znaczeniu strategicznym" - mówił Jabłoński.

„Jeżeli pozwolimy Rosji wygrać tę wojnę, albo pozwolimy Rosji nawet nie tyle wygrać, ale utrzymać sytuację, w której ona będzie miała zdolność do odbudowy swojego potencjału, do wyciągnięcia wniosków z błędów, które popełniła przez ostatnie osiem miesięcy, to Rosja po prostu zaatakuje ponownie. Zaatakuje ponownie nie tylko Ukrainę, ale będzie atakować kolejne państwa” - podkreślił wiceminister.

Jak zaznaczył, utrzymanie świadomości, że to jest „egzystencjalna sprawa dla bezpieczeństwa Europy” jest największym i najpilniejszym zadaniem polskiej dyplomacji.

Jabłoński dodał, że w nieco dłuższej perspektywie zadaniem dyplomacji jest budowa silnej i „jednolitej w najważniejszych sprawach” koalicji państw, które podobnie rozumieją wspomniane przez niego wyzwanie. W tym aspekcie wskazał na kraje Europy Środkowej i państwa skandynawskie.

„Mamy tutaj możliwości budowy koalicji w oparciu o podobny pogląd na świat” – przyznał wiceminister.

Jak ocenił, wizja budowy pewnego partnerstwa europejsko-rosyjskiego promowana przez Niemcy w oparciu o tanią energię z Rosji została „brutalnie zweryfikowana”. „Dzisiaj ta koncepcja jest po prostu bankrutem, co sami Niemcy zresztą przyznają” – powiedział Jabłoński.

Dodał, że dzięki temu „otwiera się bardzo duże pole do tego, żeby Europa jako całość kierowała się tym samym podejściem, o którym mówiliśmy już lata temu”. Jak wyjaśnił chodzi o budowanie bezpieczeństwa w ścisłym sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, przy jednoczesnym budowaniu własnych zdolności obronnych.

Jako trzecie wyzwanie Jabłoński wskazał na kwestie związane z sytuacją globalną.

„Rywalizacja chińsko-amerykańska się zaostrza i przez najbliższą co najmniej dekadę, a może i dłużej będzie determinowała postawy najważniejszych aktorów sceny światowej” – powiedział.

„Musimy też mieć pełną świadomość, że jeśli sytuacja będzie się robić poważniejsza, to nam będzie trudniej utrzymać zainteresowanie tą sprawą, o której mówiłem na początku, będzie nam trudniej budować pewne koalicje. Ale jednocześnie musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie możemy zamknąć oczu na to, co się dzieje poza Europą. Wyzwanie budowy odpowiednich relacji w kontekście tej rywalizacji, która narasta, i która będzie coraz silniejsza, to też jest coś, co nas w najbliższym czasie czeka” – wskazał.

Pytany, czy Rosja będzie nasilać narrację, sugerującą, że Europa może sobie nie poradzić ze skutkami ewentualnego zaostrzenia kryzysu gospodarczego i energetycznego Jabłoński zaznaczył, że strona rosyjska próbuje wprowadzać taki przekaz do dyskursu we wszystkich krajach Starego Kontynentu i USA. Jak dodał Rosja od dawna stara się kreować wizję Zachodu jako części świata, która "jest o krok od upadku".

"Rosja będzie to kontynuowała, będzie podrzucać tego rodzaju argumentację również siłom politycznym w poszczególnych państwach choćby UE. I to nie ma dla Rosji znaczenia czy to jest lewica, prawica czy centrum, Rosja zawsze gra na skrajności" - zaznaczył wiceszef MSZ.

Dodał, że mamy świadomość istnienia tego typu wojny informacyjnej. "Nasi obywatele w zdecydowanej większości zdają sobie sprawę z tego, że trzeba być ostrożnym, więc sądzę, że te działania będą miały ograniczoną skuteczność" - ocenił.

Wiceszef MSZ brał udział w rozpoczętym w czwartek Poznańskim Kongresie Gospodarczym. Organizowana przez Instytut Poznański, przy wsparciu Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, dwudniowa konferencja ma być, według pomysłodawców, „regionalną przestrzenią debaty o społeczeństwie, gospodarce i przedsiębiorczości”. W kongresie biorą udział politycy i eksperci np. zajmujący się rozwojem transportu publicznego.(PAP)

autorzy: Szymon Kiepel, Rafał Pogrzebny

kw/