Papież w Bahrajnie: w wielu częściach świata władza żywi się uciskiem i przemocą

2022-11-05 09:09 aktualizacja: 2022-11-05, 18:15
Papież Franciszek, fot. MAURIZIO BRAMBATTI PAP/DPA
Papież Franciszek, fot. MAURIZIO BRAMBATTI PAP/DPA
W wielu częściach świata sprawowana jest władza, która „żywi się uciskiem i przemocą”, „dąży do powiększenia własnej przestrzeni”, „narzucając swoją dominację i ograniczając podstawowe wolności”- powiedział papież Franciszek w sobotę w Bahrajnie, podczas mszy w intencji pokoju i sprawiedliwości.

Na mszę na stadionie narodowym w mieście Ar-Rifa w północnej części Bahrajnu przybyło około 30 tysięcy wiernych z całego regionu Zatoki Perskiej; to w większości pracujący tam imigranci. Już na trzy godziny przed rozpoczęciem mszy stadion był prawie pełny, a ludzie gromadzili się w jego pobliżu przed świtem.

Wierni entuzjastycznie powitali Franciszka, który objechał murawę stadionu w papamobile.

W homilii papież przytoczył słowa proroka Izajasza o Mesjaszu: „Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic”.

„Wydaje się to sprzecznością: na scenie tego świata często widzimy zatem, że im bardziej dąży się do władzy, tym bardziej zagrożony jest pokój. Natomiast prorok zapowiada niezwykłą nowość: Mesjasz, który nadchodzi, jest rzeczywiście silny, ale nie na sposób wodza, który prowadzi wojnę i panuje nad innymi, lecz jako Książę Pokoju” - zauważył.

„Wielkość jego mocy - dodał papież - nie posługuje się siłą przemocy, lecz słabością miłości; oto właśnie moc Chrystusa: miłość”.

Wyjaśnił następnie: „I nam również udziela On tej samej mocy, mocy miłowania, miłowania w Jego imię, miłowania tak, jak On umiłował. Jak? Bezwarunkowo: nie tylko wtedy, gdy sprawy toczą się dobrze i czujemy, że kochamy, ale zawsze; nie tylko wobec naszych przyjaciół i osób bliskich, ale wobec wszystkich, nawet naszych nieprzyjaciół”.

„Realistyczne” podejście Jezusa

Franciszek zwrócił uwagę na „realistyczne” podejście Jezusa. „Mówi wyraźnie o 'ludziach złych' i 'wrogach'. Wie, że w obrębie naszych relacji toczy się codzienna walka między miłością a nienawiścią; i że również w nas, każdego dnia dokonuje się starcie pomiędzy światłem i ciemnościami, między tak wieloma dobrymi intencjami i pragnieniami, a taką grzeszną słabością" - dodał.

Papież zauważył: „Pomimo wielu szczodrych starań, nie zawsze otrzymujemy dobro, którego się spodziewamy, a czasem, w sposób wręcz niepojęty doznajemy zła”.

Jezus „widzi i cierpi widząc w naszych czasach, w tak wielu częściach świata, sprawowanie władzy, które żywi się uciskiem i przemocą, które dąży do powiększenia własnej przestrzeni, zawężając przestrzeń innych, narzucając swoją dominację i ograniczając podstawowe wolności, uciskając słabych” - podkreślił.

"W obliczu konfliktów, ucisku i wrogości propozycja Jezusa jest zaskakująca"

Franciszek wyjaśnił, że w obliczu konfliktów, ucisku i wrogości propozycja Jezusa jest „zaskakująca, odważna, śmiała; prosi swoich o odwagę podjęcia ryzyka w czymś, co wydaje się pozornie skazane na porażkę; prosi, by trwać zawsze, wiernie, w miłości, mimo wszystko, nawet w obliczu zła i nieprzyjaciela”.

„Prosta ludzka reakcja zmusza nas do logiki 'oko za oko, ząb za ząb', ale to oznacza wymierzanie sprawiedliwości taką samą bronią zła, jakiego doznaliśmy” - zaznaczył.

Jezus „ośmiela się zaproponować nam coś nowego, coś innego, coś nie do pomyślenia, coś swojego” - wskazywał Franciszek i przywołał słowa: „Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”.

Jak zauważył, nie chodzi o to, by marzyć o świecie ożywionym braterstwem, ale „zaangażować się, zaczynając od nas samych, zaczynając żyć powszechnym braterstwem w sposób konkretny i odważny, trwając w dobru, nawet gdy doświadczamy zła, przerywając spiralę zemsty, rozbrajając przemoc, demilitaryzując serce”.

Wyjaśnił: ten, który podąża za Księciem Pokoju, musi zawsze dążyć do pokoju.

„A pokoju nie da się przywrócić, jeśli na jedno złe słowo odpowiada się jeszcze gorszym, jeśli po jednym policzku następuje drugi: nie, trzeba +rozbroić+, przerwać łańcuch zła, złamać spiralę przemocy” - dodał.

Papież: przynoszę dziś miłość i bliskość Kościoła powszechnego

Wiernych z Bahrajnu, Kuwejtu, Kataru i Arabii Saudyjskiej, a także z innych krajów Zatoki Perskiej i różnych terytoriów Franciszek zapewnił: „przynoszę dziś miłość i bliskość Kościoła powszechnego, który patrzy na was i obejmuje was, kocha was i dodaje wam odwagi”.

Przed mszą wznoszono okrzyki także na cześć króla Bahrajnu Hamada ibn Isa al-Chalify, który urodził się w Ar-Rifa.

"To królowi zawdzięczamy wizytę papieża. To on go zaprosił. Mieszkam w Bahrajnie 15 lat i nigdy nie przypuszczałam, że zobaczę tu papieża" - powiedziała PAP młoda kobieta z Filipin, Maria.

Przedstawiciele 111 narodowości na papieskiej mszy na stadionie

Przedstawiciele 111 narodowości byli wśród 30 tysięcy uczestników mszy, jaką papież Franciszek odprawił w sobotę na stadionie narodowym w Bahrajnie, w mieście Ar-Rifa - przekazało dziennikarzom krajowe centrum informacyjne. Mniejszość katolicką w królestwie w Zatoce Perskiej stanowią w zdecydowanej większości imigranci.

Na mszę przybyli katolicy także z innych krajów regionu, między innymi z Kuwejtu, Kataru i Arabii Saudyjskiej. To w większości imigranci z Filipin oraz Indii, także ludzie pracujący przy wydobyciu ropy naftowej.

W czasie mszy zabrzmiały różne języki: angielski, hiszpański, arabski, tamilski oraz konkani, używany na zachodnim wybrzeżu Indii i tagalski - jeden z najważniejszych języków na Filipinach.

Franciszek mówił wiernym: „Przynoszę dziś miłość i bliskość Kościoła powszechnego, który patrzy na was i obejmuje was, kocha was i dodaje wam odwagi”.

Ze względu na liczbę narodowości wiernych była to jedna z najbardziej międzynarodowych mszy Franciszka.

To pierwsza wizyta papieża w Bahrajnie i druga w rejonie Zatoki Perskiej. W 2019 roku był w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Z Ar-Rifa i Manamy Sylwia Wysocka(PAP)

mj/