Zaledwie 18,6 miliona dolarów - tyle w ciągu przedłużonego weekendu zarobił w Ameryce Północnej „Dziwny świat”. Na pozostałych światowych rynkach film też radzi sobie kiepsko - jak podaje portal „Box Office Mojo”, animacja Disneya w sumie ma na koncie 27,8 miliona dolarów. To jest katastrofa, biorąc pod uwagę fakt, że budżet tego filmu mógł wynieść nawet 180 milionów dolarów. Te koszty trzeba pomnożyć przez dwa, dodając do nich wydatki na promocję i dystrybucję. Tym samym „Dziwny świat” musiałby zarobić w kinach 360 milionów dolarów, by wyjść na zero. Do takiej kwoty brakuje mu więc około 332 milionów dolarów.
Sytuacja „Dziwnego świata” w północnoamerykańskim box-office określana jest mianem katastrofalnej. Analitycy rynku są przekonani, że tylko cud może uratować studio Disneya przed spektakularną klapą finansową, jaką najprawdopodobniej okaże się ta wysokobudżetowa produkcja. Film radzi sobie jeszcze gorzej niż poprzednie pełnometrażowe animacje Disneya takie jak „Buzz Astral” czy „Nasze magiczne Encanto”. Drugi z tych tytułów zyskał drugie życie wraz z premierą na platformie streamingowej Disney+. „Dziwny świat” ma tam trafić dopiero w grudniu.
„Zwyczajowo ten właśnie okres w kinach przyciągał dużą widownię dla familijnych produkcji Disneya. Sytuacja +Dziwnego świata+ pokazuje, że kino wciąż dochodzi do siebie po pandemii COVID-19 i adaptuje się do jej wymagań” – ocenia analityk Paul Dergarabedian w rozmowie z portalem „Variety”. Szacuje się, że „Dziwny świat” zarobi w północnoamerykańskich kinach około 45 milionów dolarów, a to dużo mniej niż to, co osiągnęły dwie wyżej wspomniane animacje. „Buzz Astral” zarobił tam 118 milionów, a „Nasze magiczne Encanto” 96 milionów dolarów. (PAP Life).
kgr/