"Śmierć Abu Hasana al-Haszimiego al-Kurajsziego jest kolejnym ciosem dla ISIS. Ta operacja została przeprowadzona przez Wolną Armię Syryjską w prowincji Dara w Syrii" - podał w komunikacie płk Joe Buccino, rzecznik CENTCOM. Jak dodał, mimo śmierci swojego lidera, Państwo Islamskie pozostaje zagrożeniem dla regionu, a USA i partnerzy nadal są skupieni na pokonaniu dżihadystów.
Nie podano więcej szczegółów operacji. Jak powiedział przedstawiciel sił zbrojnych USA cytowany przez Reuters, nie wzięli w niej udziału amerykańscy żołnierze. Wolna Armia Syryjska to ugrupowanie przeciwne władzom Baszara al-Asada. Na terytorium kontrolowanym przez syryjską opozycję znajduje się amerykański garnizon al-Tanf we wschodniej Syrii.
O śmierci swojego lidera Państwo Islamskie poinformowało w środę na Telegramie. W wiadomości podano, że zginął "walcząc z wrogami Boga".
Informację tę skomentował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu John Kirby. "Z zadowoleniem przyjmujemy informację, że kolejny przywódca Państwa Islamskiego nie chodzi już po ziemi" - powiedział.
To już drugi lider IS, który zginął w 2022 roku. Zmarły Abu al-Hasan al-Haszemi al-Kurajszi przejął stery organizacji po śmierci Abu Ibrahima al-Haszemiego al-Kurajsziego, który zginął, wysadzając w powietrze siebie i swoją rodzinę, w lutym podczas amerykańskiego nalotu w północno-zachodniej Syrii.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
dsk/