O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Ukraińska codzienność: powiedzieli, żeby zasłonić wszystkie okna, żeby nie było widać żadnego światła wieczorem i w nocy

Mikołajów to jedno z najbardziej bombardowanych miast na Ukrainie, w którym początku wojny zniszczonych zostało ponad 1000 domów. Nadieżda wraz z córką Leną żyjące w mieście, mają problemy z prądem i dostępem do wody pitnej - powiedział fotoreporter PAP Leszek Szymański.


Lena i Nadieżda. Fot. PAP/Leszek Szymański
Lena i Nadieżda. Fot. PAP/Leszek Szymański

W Mikołajowie od początku wojny, w wyniku rosyjskich ataków zniszczonych zostało ponad 1000 domów, zginęło 156 osób, w tym 2 dzieci. Ponad 700 osób zostało ciężko rannych.

"To jedno z najbardziej bombardowanych miast na Ukrainie. I to właśnie tu, w zbombardowanym osiedlu mieszka Lena ze swoją niewidomą matką Nadieżdą. Kobiety bardzo często nie mają prądu i muszą pomagać sobie latarką z telefonu komórkowego" - powiedział w rozmowie z PAP.PL fotoreporter PAP Leszek Szymański przebywający obecnie w Ukrainie.

Mieszkańcy Mikołajowa, oprócz częstych przerw w dostawach prądu, mają trudności z dostępem do wody pitnej.
"Wodę muszą przynosić do domów w baniakach. W zniszczonym osiedlu cały czas trwają prace porządkowe, wymieniane są porozbijane i zniszczone okna, sprzątany jest gruz" - dodał.

Lena z matką mieszkają praktycznie cały czas w ciemności, ponieważ okna mieszkania zostały zasłonięte papierem, a zasłony zaciągnięte. Tak jest zarówno w nocy jak i w dzień.
"Powiedzieli nam, żeby zasłonić wszystkie okna w mieszkaniu, żeby nie było widać żadnego zapalonego światła w domu wieczorem i w nocy. Zakleiłyśmy te okna i tak już zostało" - powiedziała Lena. Dodała, że było to już na początku wojny, kiedy miasto było mocno bombardowane. "Mamy jeszcze dzieci, dwóch chłopczyków, to co miałyśmy zrobić? Wszyscy zaklejali okna, to my też" - stwierdziła i wyjaśniła, że praktycznie cały czas używa w mieszkaniu latarki z telefonu komórkowego.

Mama Leny - Nadieżda, jest niewidoma.
"Mama nie może zobaczyć jak dom został zniszczony przez ostrzał. Gdy ja zobaczyłam te zniszczenia to zaczęłam się bać" - dodała Lena.

Nadieżda w rozmowie z PAP.PL podkreśliła, że nie schodzi ani do schronu, ani do piwnicy podczas alarmów przeciwlotniczych.
"Mogę sobie siedzieć na podwórku na ławeczce, jak nie ma silnych ostrzałów. Jednak jak się zaczynają silne wybuchy to wracam do domu. W nocy, nawet jak jest alarm to śpimy, nie będziemy przecież histeryzować i krzyczeć" - powiedziała.

"Uspokajam dzieci, żeby się nie bały. A co nam da strach? Strach tylko nasili panikę" - zapytała.
"A ja się boję i cała trzęsę" - podsumowała Lena.

Autorka: Agnieszka Gorczyca

Zobacz także

  • Wojna w Ukrainie, fot.  PAP/AA Abaca
    Wojna w Ukrainie, fot. PAP/AA Abaca

    Rozpoczyna się kontrofensywa? Wojsko Ukrainy: rosyjska armia panikuje i rozprasza swoje siły na południu [RELACJA NA ŻYWO]

  • Kolejka TIRów na przejściu granicznym w Dorohusku. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Kolejka TIRów na przejściu granicznym w Dorohusku. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

    Wojewoda lubelski: zrealizowano część postulatów przewoźników protestujących w Dorohusku [WIDEO]

  • Babcia Hałyna, Fot. Iryna Hirnyk
    Babcia Hałyna, Fot. Iryna Hirnyk
    Specjalnie dla PAP

    84-letnia Hałyna przeżyła trzy tygodnie pod bombami. Dramatyczna relacja

  • Komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Fot. PAP/Albert Zawada
    Komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Fot. PAP/Albert Zawada

    Wojciechowski: zapewne UE zgodzi się przedłużyć zakaz swobodnego obrotu 4 nasionami z Ukrainy

Serwisy ogólnodostępne PAP