Ustawodawcy byli rozzłoszczeni, że z zestrzeleniem balonu Pentagon zwlekał tydzień. Nie przekonywały ich tłumaczenia urzędników resortu o braku bezpośredniego zagrożenia. Nie przyjmowali też argumentów o korzyściach wynikających z monitorowania kursu obiektu, a także podjęciu akcji dopiero nad oceanem, co pozwoliło odzyskać więcej nie roztrzaskanych szczątków.
"Nie chcę, żeby cholerny balon latał nad Stanami Zjednoczonymi, podczas gdy mogliśmy go zlikwidować nad Aleutami" – stwierdził demokratyczny senator Jon Tester, przewodniczący podkomisji rozdziału środków budżetowych prowadzący przesłuchanie.
Wtórowała mu republikańska senator z Alaski Lisa Murkowski. Przyznała, że jest wściekła. "Alaska jest pierwszą linią obrony Ameryki. (…) To tak, jakby ta administracja nie wiedziała, że Alaska jest jakąkolwiek częścią kraju!" – sztorcowała władze Murkowski.
Asystentka ministra obrony Melissa Dalton tłumaczyła, że zestrzelenie balonu nad Alaską utrudniłoby proces odzyskiwania szczątków:„Głębokie, zamarzające wody Morza Beringa uczyniłyby operację wyławiania szczątków balonu bardzo niebezpieczną".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
kgr/