Premier podkreślił na konferencji prasowej w Hucie Stalowa Wola (Podkarpackie), że „polskie państwo dokonuje ogromnych zamówień w polskich zakładach, w polskich fabrykach, tam, gdzie tradycja produkcji broni była największa, ale również tam, gdzie ta tradycja była zanikająca lub nie było jej wcale”.
„Tworzymy nowy, potężny potencjał produkcji w kraju (...). Po pierwsze dokapitalizujemy, dajemy kapitał z budżetu państwa polskiego do polskich fabryk, do polskich zakładów produkcji” - powiedział Morawiecki.
Podkreślił, że jest to możliwe, dzięki silnym finansom publicznym i uzdrowieniu budżetu. Jak mówił, „nie ma silnego państwa bez silnego budżetu, silnych finansów publicznych”. Zwrócił uwagę, że to właśnie naprawa finansów publicznych, uszczelnienie, uzdrowienie budżetu „dały nam wielki potencjał”, zbudowały podstawę finansową pod realizację wielkich zamówień zbrojeniowych.
„Już podjąłem decyzję o dokapitalizowaniu całego konsorcjum Huta Stalowa Wola w wysokości 600 mln zł, to jest pierwsza transza, pierwsza rata można powiedzieć” - zaznaczył Morawiecki.
Jak dodał, kolejne wsparcie „to będzie 1 mld 200 mln zł, nie tylko tutaj w Stalowej Woli, ale także np. 100 mln zł na dokapitalizowanie Autosanu na Podkarpaciu po to, aby można było produkować niszczyciele czołgów, dziś tak bardzo potrzebnych na współczesnym polu walki”.
Szef rządu wskazywał także, że w HSW powstają m.in. super nowoczesne, mobilne armatohaubice Krab, które - jak zaznaczył - sprawdzają się bardzo dobrze właśnie na Ukrainie.
„Dzisiaj zwiększyliśmy zamówienie do 48 sztuk, ale Huta Stalowa Wola jest w stanie produkować 50 Krabów rocznie. Zwiększamy maksymalnie produkcję na potrzeby polskiej armii, która musi być tak silna, żeby nikt nie poważył się, aby Rosja nie poważyła się na atak na Polskę” - powiedział.
Jak mówił Morawiecki, będą to także Kraby przygotowywane na eksport. „Jest to produkt dzisiaj bardzo pożądany na całym świecie” – zwrócił uwagę.
Wymienił także inny produkt Konsorcjum, którego liderem jest HSW – wóz piechoty Borsuk, bojowy, pływający, na gąsienicach, który „jest jednym z najlepszych na świecie”. Jego produkcja, jak zapowiedział premier, dzięki kapitałowi z budżetu państwa, sięgnie do 100 sztuk rocznie. Wskazał także na zwiększenie produkcji unowocześnionych przez polskich inżynierów moździerzy Rak.
„To jest nasz plan – zwiększenie zamówień, ale środki już dzisiaj przekazujemy na potrzeby zakładu Huta Stalowa Wola, Autosan, Jelcz, czyli można powiedzieć – całego wielkiego Konsorcjum” – podkreślił Morawiecki.
Premier o konieczności wycofywania posowieckiego, przestarzałego sprzętu wojskowego
Premier mówił też o konieczności wycofywania posowieckiego, przestarzałego sprzętu wojskowego. Część z tego sprzętu, który da się wykorzystać - mówił - trafia na Ukrainę, „bo tam toczy się dzisiaj walka o pokój w Europie, o bezpieczeństwo w Europie”.
Podkreślił jednocześnie, że przede wszystkim „zależy mi na budowaniu potencjału zdolności obronnych tutaj, w kraju”.
Wskazał w tym miejscu, że podstawowym problemem jest pozyskanie jak najwięcej inżynierów, techników, pracowników, którzy będą w stanie wykorzystać ten nowy potencjał produkcyjny Huty Stalowa Wola.
Zauważył, że to jest nowy problem w porównaniu z tym, z jakim HSW zmagała się jeszcze 8-10 lat temu: „zamykanie zakładów produkcyjnych, wyprzedawanie części majątku”.
Jak mówił, właśnie ten kapitał, który trafi do HSW „będzie również na odzyskanie tego, co Platforma Obywatelska wyprzedała w minionych latach”.
Morawiecki podkreślił, że do budowy polskiej armii potrzebne są trzy sprawy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze.
„Dlatego uzdrowione finanse publiczne były zdolne do utrzymania polityki społecznej, do rozbudowania infrastruktury drogowej, także tutaj wokół Stalowej Woli, na Podkarpaciu. Ale także po to, co dzisiaj jest tak potrzebne, a więc zasilenie finansowe polskich zakładów, odbudowa tego niszczonego przez dziesiątki lat potencjału polskiej armii, polskich zakładów zbrojeniowych” – mówił szef rządu.
Jak dodał, także broń, która jest kupowana z zagranicy będzie miała bardzo istotne komponenty produkowane w Polsce.
„Jest niezwykle ważne, że tutaj nasi inżynierowie, nasi projektanci, nasi technicy, nasi pracownicy budują projektują, konstruują najnowocześniejszy sprzęt, który będzie wykorzystywany przez polską armię” – powiedział Morawiecki.
Jak wskazał, to „znakomite osiągnięcie ostatnich lat”.
Premier pogratulował przy tym pracownikom polskich zakładów produkujących polską broń, a także „produkowaną w polskich zakładach na licencji zagranicznej, bardzo nowoczesną broń”.
Zapowiedział, że w Jelczu na Dolnym Śląsku będą produkowane platformy w liczbie nawet do tysiąca, po to, aby mogły służyć m.in. do zamawianych przez rząd HIMARSów.
Przypomniał zapewnienie prezydenta USA Joe Bidena, że będzie bronić każdego skrawka terytorium każdego państwa NATO, a więc i Polski.
„Polska jest bezpieczna, ale budując co raz większy potencjał polskiej armii, wzmacniamy to bezpieczeństwo, wzmacniamy w sposób bezprecedensowy, po to, aby nie musieć używać tego sprzętu” - zapewnił premier Morawiecki.
I dodał, że „to taki paradoks: chcesz pokoju, przygotowuj się do wojny. I to jest to, co Polska robi: bezpieczny, stabilny, spokojny rozwój, w oparciu również o szybko wzmacniany potencjał rozwoju polskich zakładów zbrojeniowych”.
Huta Stalowa Wola S.A. (HSW) to jeden z największych i najważniejszych zakładów polskiego przemysłu zbrojeniowego. Wchodzi ona w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W zakładzie powstają m.in. armatohaubice Krab, wyrzutnie rakiet Langusta oraz samobieżne moździerze Rak. W przyszłości w HSW powstawać mają także bojowe wozy piechoty Borsuk, które zastąpią w polskiej armii poradzieckie wozy BWP-1; obecnie trwają testy nowej konstrukcji. (PAP)
Autorzy: Agnieszka Pipała, Karol Kostrzewa, Aleksandra Rebelińska, Agata Tomczyńska
kgr/ js/