"Antysemityzm jest wielkim problemem" - powiedział Prosor w wywiadzie dla agencji informacyjnej AFP. Co trzy godziny dochodzi w Niemczech do antysemickiego incydentu - podkreślił.
Fakt, że żydowskie instytucje, takie jak synagogi i szkoły, muszą być chronione, "nie jest normalny". "Nie widzę tego w przypadku kościołów i meczetów" - zaznaczył Prosor.
Ambasador widzi antysemityzm we wszystkich częściach niemieckiego społeczeństwa - na lewicy i prawicy, a także wśród muzułmanów. Antysemickie i antyizraelskie hasła, takie jak te użyte ostatnio na palestyńskim wiecu w Berlinie, muszą być zakazane. "To musi być karalne" - podkreślił dyplomata.
W czasie świąt wielkanocnych na demonstracji pod hasłem "Solidarność z Palestyną" w berlińskich dzielnicach Kreuzberg i Neukoelln skandowano antyizraelskie hasła. Komisarz ds. antysemityzmu rządu federalnego Felix Klein wezwał wówczas do zaangażowania organów ścigania - przypomina portal dziennika "Welt".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
jc/