Prezydent w wygłoszonym w czwartek oświadczeniu odniósł się m.in. do śmierci wolontariuszy, w tym Polaka, którzy zginęli w wyniku izraelskiego ostrzału konwoju humanitarnego w Strefie Gazy, a także do wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce, Jakowa Liwnego na ten temat.
Andrzej Duda wskazał, że ta tragedia wymaga wyjaśnienia i przeprowadzenia śledztwa. Zauważył, że władze izraelskie zachowały się odpowiedzialnie przyznając, że izraelskie siły obrony (IDF) są odpowiedzialne za ostrzał.
"Nie mam żadnych wątpliwości, że Izrael powinien wypłacić odszkodowanie rodzinie naszego zabitego obywatela. Powinno to być odszkodowanie stosowne. I mam nadzieję, że takie odszkodowanie w sposób uczciwy i rzetelny zostanie wypłacone, bo ono się po prostu należy, niezależnie, jakie były przyczyny tego zdarzenia, czy to był wypadek, czy jakakolwiek inna sytuacja" - oświadczył prezydent.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) April 4, 202
Jednocześnie prezydent, jako "niezbyt fortunne i oburzające" określił wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce nt. ostrzału konwoju humanitarnego.
"Moja ocena jest taka, że dzisiaj pan ambasador jest największym problemem dla państwa Izrael w relacjach z Polską, ponieważ władze Izraela w Izraelu zachowują i wypowiadają się w kwestii tej tragedii w sposób bardzo stonowany, z zachowaniem należytej w moim przekonaniu delikatności w całej tej sytuacji" - powiedział Duda
Jak dodał, "niestety ich ambasador w Polsce nie potrafi takiej delikatności i wyczucia zachować, co jest nie do przyjęcia". "Ponieważ Izrael przez dłuższy czas nie miał przedstawiciela w Polsce i po poważnych rozmowach i negocjacjach zgodziliśmy się na to, by ten przedstawiciel w końcu w Polsce był po to, by ułatwić Izraelowi relacje z Polską, dzisiaj mogę powiedzieć: pan ambasador te relacje bardzo znacząco utrudnia" - ocenił Duda.
Podkreślił, że liczy na to, iż władze Izraela "zachowają się w sposób poważny, że rodzina zostanie przeproszona, a przede wszystkim, że otrzyma należne w tej sytuacji zadośćuczynienie".
Siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen zginęło w Strefie Gazy podczas dostarczania pomocy żywnościowej; organizacja podała, że zostali ostrzelani przez izraelską armię i natychmiast zawiesiła swoje operacje w regionie.
W środę wieczorem ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne udzielił dwugodzinnego wywiadu internetowemu Kanałowi Zero, gdzie był pytany przede wszystkim o kwestię śmierci wolontariuszy, m.in. polskiego obywatela. Liwne zapewniał, że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji. Wyraził też ubolewanie w związku ze śmiercią wolontariuszy.
Izraelski dyplomata zapewnił jednocześnie, że władze Izraela będą wyjaśniać, co się stało i dokładnie zbadają przyczyny tragedii, o których następnie poinformują władze Polski i innych państw, których obywatele zginęli w ostrzale konwoju.
Rozmowa z Liwnem dotyczyła też ogólnego stanu relacji polsko-izraelskich, w tym m.in. słów szefa MSZ Izraela Israela Katza z 2019 roku, który stwierdził, że "Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki". Liwne w środowej rozmowie stwierdził, że w Polsce widoczne są zjawiska o charakterze antysemickim; jako przykład wskazywał antysemickie napisy na murach kamienic w Łodzi, którą odwiedził kilka miesięcy temu. (PAP)
kno/