Kongo. Trzy dni po powodzi z wody wyłowiono dwoje żywych niemowląt
Trzy dni po tym, jak ulewne deszcze w prowincji Kiwu Południowe w Demokratycznej Republice Kongo spowodowały powódź, w której zginęło ponad 400 mieszkańców dwóch wiosek, z wody wydobyto dwoje żywych niemowląt - napisał w czwartek portal BBC, powołując się na lokalne media. Dzieci - powiedzieli dziennikarzom świadkowie - miały dryfować na szczątkach pozostałych po zrujnowanych domach.

Każde z ocalonych dzieci pochodziło z innej wsi. Ich rodzice zginęli, dziećmi zajmie się dalsza rodzina. "Ich ratunek to cud" - stwierdził lokalny aktywista, Delphin Birimbi.
W powodzi zniszczeniu uległo 1300 domów mieszkalnych. Wciąż odnajdywane są ciała, wielu nie sposób zidentyfikować, bo woda zalała teren w dniu targowym, kiedy w rejonie przebywało wielu przyjezdnych. Dotychczas odnaleziono zwłoki 411 osób, ale na liście zaginionych wciąż znajdują się tysiące nazwisk - zauważa portal. Około 200 poszkodowanych zostało przyjętych do przychodni i ośrodków medycznych.
Zmarłych, w obawie przed wywołaniem zarazy, grzebie się pośpiesznie w zbiorowych mogiłach. "Znajdowane obecnie zwłoki znajdują się w stanie daleko posuniętego rozkładu" - powiedział portalowi rzecznik Czerwonego Krzyża John Kashinzwet. (PAP)
gn/