Wiceszef polskiej dyplomacji w Radiu Zet został zapytany o sprawę uwolnienia polskiego podróżnika z Demokratycznej Republiki Konga.
"Nie wchodząc w szczegóły techniczne, rozmawiałem na ten temat z sekretarzem generalnym MSZ Demokratycznej Republiki Konga (...) decyzja zapadła pozytywna" - odpowiedział Szejna.
Dopytywany czy to oznacza, że jest szansa na uwolnienie podróżnika, wiceszef MSZ odparł: "Tak. Tam chodzi tylko o formalne sytuacje, związane m.in. ze zmianą rządu".
Dodał, że w Demokratycznej Republice Konga jest nowa premier. "Tę decyzję musi podjąć prokurator generalny; ta decyzja została już podjęta, ale musi ją zaakceptować (premier tego kraju - PAP)" - zaznaczył.
"Polskie służby konsularne, dyplomatyczne i ja osobiście w rozmowie z sekretarzem generalnym MSZ tę sprawę rozstrzygnęliśmy" - mówił Szejna.
Pytany o co chodziło w tej sprawie, Szejna powiedział: "Tam chodziło o to, że ten wspaniały podróżnik podróżuje; a jak ktoś dużo podróżuje, to zwraca na siebie uwagę różnych służb. Podejrzany był o to, że podróżuje w jakimś konkretnym celu".
"Czyli, że jest szpiegiem?" - dopytywał prowadzący. "Tak, a on bierze udział w konkursie, ile się przeleci kilometrów różnymi liniami, itd.". - odpowiedział Szejna.
"Najpierw było bardzo trudno nam go odnaleźć. Jak już go odnaleźliśmy, to okazało się, że są bardzo poważne zarzuty i niezasadne" - relacjonował wicszef MSZ.
"Jesteśmy skuteczni, jest objęty pomocą konsularną, lekarską (...) jest pod naszą opieką" - powiedział Szejna. (PAP)
gn/