Niespełna dwa tygodnie wcześniej kędzierzynianie w trzech meczach ulegli ekipie z Jastrzębia-Zdroju w finale play off ekstraklasy.
„Dziś graliśmy najlepiej, jak potrafiliśmy. Wierzyliśmy w to, że potrafimy się podnieść. Mieliśmy 10 dni by popracować nad naszą jakością siatkarską w porównaniu do finału PlusLigi” – dodał Śliwka.
Przyznał, że jego zespół zagrał dużo lepiej. „Wzięliśmy się w garść i dało się wygrać. Mecz był tak dramatyczny, że niewiele pamiętam z tego, co się działo. Pamiętam nieskończone piłki meczowe. To był legendarny mecz, którego nie zapomnę. Jestem bardzo szczęśliwy”.
Śliwka wygrał z Grupą Azoty Ligę Mistrzów trzeci raz z rzędu. „Każdy puchar smakował szczególnie, ten chyba najbardziej, bo zagraliśmy najtrudniejszy z tych trzech finałów. Kibice dodali nam sił w trudnych momentach” – podsumował. Podkreślił, że w turyńskiej hali sympatycy obu polskich drużyn stworzyli w sobotni wieczór świetną atmosferę.
Z Turynu Piotr Girczys (PAP)
kgr/