Wysadzenie tamy w Nowej Kachowce. Co z Zaporoską Elektrownią Atomową?

2023-06-06 12:11 aktualizacja: 2023-06-06, 17:07
Zaporoska Elektrownia Atomowa. Fot. Dmytro Smolyenko PAP/Photoshot
Zaporoska Elektrownia Atomowa. Fot. Dmytro Smolyenko PAP/Photoshot
Wysadzenie tamy w Nowej Kachowce nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla funkcjonowania Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - ocenił w rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Dodał, że elektrownia od dłuższego czasu nie działa pełną parą.

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP odnosząc się do informacji o wysadzeniu przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce zaznaczył, że działania Rosjan można analizować na kilka sposobów.

"Z jednej strony mamy do czynienia z kolejnym aktem terrorystycznym, który powoduje bardzo duże zagrożenie dla ludności cywilnej. Wysadzenie tamy w Nowej Kachowce spowoduje na pewno bardzo dużą falę powodziową i zalanie wielu miejscowości oraz problemy dla tysięcy mieszkańców Ukrainy. Żeby było jasne, te problemy będą także występowały na terenach okupowanych przez Rosję, co pokazuje, że Rosjanie w czasie swoich działań przeciwko Ukrainie nie liczą się już z niczym" - powiedział Żaryn.

Dodał, że to z czym będą wiązały się skutki wysadzenia tamy to nie tylko "problemy i dramaty tu i teraz, czyli zalanie miejscowości, utrata tysięcy domów i miejsc zamieszkania, konieczność ewakuacji, a być może także ofiary śmiertelne, ale też szereg zagrożeń krótko czy średnioterminowych jak chociażby ryzyko epidemii i skażenia zalanych terenów".

"Mamy do czynienia z aktem barbarzyństwa wymierzonym w ludność cywilną. Z drugiej strony mamy też do czynienia ze zdarzeniem, którego niektórzy analitycy się spodziewali, bowiem wysadzenie Nowej Kachowki spowoduje dużą zmianę jeśli chodzi o możliwości przejścia przez linię Dniepru w rejonie południowej Ukrainy" - ocenił.

"Wiemy, że linia rzeki jest w niektórych miejscach linią rozgraniczenia między atakującymi Rosjanami a obroną Ukrainy i zdaje się, że Rosjanie liczą na znaczenie militarne tego zdarzenia. Chcą w ten sposób utrudnić ukraińską kontrofensywę i spowodować, że Ukraińcy będą mieli większe problemy zęby przekroczyć Dniepr. To wszystko pokazuje, że Rosjanie są przerażeni wizją ukraińskiej kontrofensywy" - podkreślił.

Zapytany o znaczenie wysadzenia tamy w kontekście zagrożeń dla okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Atomowej zaznaczył, że prowadzony jest monitoring sytuacji. "Pewne działania, czy prowokacje wymierzone w bezpieczeństwo Zaporoskiej Elektrowni Atomowej to coś, z czym mierzyliśmy się od wielu miesięcy jako wspólnota Zachodu" - powiedział. Jednocześnie dodał, że obecnie nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa elektrowni.

"Elektrownia od dłuższego czasu nie działa pełną parą, a nasze oceny są takie, że nawet po wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce woda wykorzystywana do chłodzenia reaktora pracującego w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej wystarczy do chłodzenia instalacji" - powiedział. Dodał, że wysadzenie tamy nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla funkcjonowania elektrowni.

Tama w Nowej Kachowce, która jest częścią Kachowskiej Elektrowni Wodnej, znajduje się poniżej długiego na 240 km Zbiornika Kachowskiego. O jej wysadzeniu w powietrze przez Rosjan armia ukraińska poinformowała we wtorek rano.(PAP)

autor: Marcin Chomiuk

mar/