Jane Fonda o swoich planach na przyszłość opowiedziała podczas 30-minutowego wywiadu na scenie z Robinem Robertsem na Tribeca Film Festival. Jak informuje serwis Mirror, tuż po tym, jak została uhonorowana nagrodą Harry Belafonte Voices For Social Justice Award. Celebrytka nie omieszkała przy okazji wygłosić przemówienia na tematy bliskie jej sercu, czyli związane z dbaniem o środowisko naturalne a przede wszystkim przeciwdziałaniem niekorzystnym zmianom klimatycznym. A to nie będzie możliwe bez świadomego ekologicznie prezydenta.
"Pozbądźmy się Joe Manchina. Musimy spróbować rozpalić ogień pod Bidenem i patrzeć, musimy na niego głosować, ok?" - stwierdziła, po czym dodała: "Musimy się na niego naprawdę wściekać i musimy starać się domagać się, aby zdobył nasze głosy. Ale bądźmy prawdziwi, ponieważ alternatywą jest koniec wszystkiego".
Zaznaczyła też, że i tak mamy uprzywilejowaną pozycję, bo w kwestii powstrzymania niekorzystnych zmian klimatycznych, jeszcze możemy na to wpłynąć. Kolejne pokolenia tej możliwości mogą nie mieć. (PAP Life)
mar/