W sobotę z kanału wyłowionych zostało 450 kilogramów śniętych ryb, w niedzielę około 370 kg. Na miejsce wysłano służby ochrony środowiska oraz weterynarii, w celu pobrania próbek wody i padłych ryb. Wstępnie za przyczynę masowego śnięcia ryb uznano gwałtowny spadek tlenu w wodzie płynącej kanałem.
W trzech miejscach na terenie Kędzierzyna-Koźla pracują pompy strażackie napowietrzające wodę kanału. WIOŚ w dalszym ciągu prowadzi badania w zakresie parametrów fizyko-chemicznych wody, a w szczególności w kierunku natlenienia wody.
Katarzyna Tomczyk, zastępca burmistrza gminy Ujazd, przez którą przepływa Kanał Gliwicki, uważa że w tej chwili nie ma powodów do niepokoju.
"Pamiętam ubiegły rok, gdy nie nadążaliśmy z wyławianiem martwych ryb. To były wielokrotnie większe ilości, niż to co wyłowiono w sobotę. Inna sprawa, że większość z tych śniętych ryb znaleziono na terenie Kędzierzyna-Koźla. Wezwano nas na posiedzenie sztabu kryzysowego do wojewody, ale okazało się, że siły jakimi dysponują jego służby całkowicie wystarczą do opanowania sytuacji i nie będziemy musieli angażować naszych OSP. Woda z kanału nie jest używana w jakiejkolwiek formie przez ludność, ale wiadomo, że widok śniętych ryb musi wywoływać niepokój" - powiedziała w rozmowie z PAP.
W okolicy kędzierzyńskiego mostu, gdzie strażacka pompa napowietrza wody kanału spotkaliśmy mężczyznę, który przyglądał się pracy maszyn. Jak przyznał, prywatnie jest aktywnym wędkarzem.
"Ten odcinek kanału, na którym w sobotę i niedzielę wyławiali śnięte ryby, ma jakieś siedem czy osiem kilometrów długości. Kilkaset kilogramów na takim dystansie wydaje się niezbyt dużą ilością, choć nie wiem, ile ryb uchowało się tutaj po ubiegłorocznym pogromie. Nieważne, czy to złote algi, czy działalność człowieka, ale ewidentnie coś bardzo złego dzieje się z wodą w Odrze, skoro co parę miesięcy dziennikarze przyjeżdżają filmować nas, jak wyławiamy martwe ryby" - podkreśla wędkarz.
Jak powiedział PAP kpt. Piotr Krok z kędzierzyńsko-kozielskiej straży pożarnej, strażacy będą kontynuowali akcję napowietrzania wody kanału tak długo, jak będzie potrzeba w tych miejscach, które wskażą koordynujący akcję z ramienia wojewody opolskiego. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
jc/