Cybernetyczny lub cyfrowy stres to efekt korzystania z wielu narzędzi, które są konieczne do komunikowania się ze współpracownikami. A tych jest sporo, bo ludzie pracujący zdalnie muszą używać telefonów, komunikatorów, poczty elektronicznej i narzędzi do telekonferencji. Ciągłe przeskakiwanie od jednego źródła informacji do drugiego skutkuje przeciążeniem psychicznym, a z czasem wypaleniem.
O tym, że problem jest poważny, świadczy przeprowadzone przez Obserwatorium Przeciążenia Informacyjnego i Współpracy Cyfrowej. Wynika z niego, że prawie jedna trzecia osób pracujących zdalnie jest narażona na komunikacyjne przebodźcowanie.
Badanie trwało dwa lata i polegało m.in. na monitoringu korespondencji mailowej 9 tys. uczestników. Aż 31 proc. z nich wysyłało wiadomości po godzinie 20 więcej niż 50 razy w ciągu roku. W przypadku kadry kierowniczej było to 117 wieczorów rocznie. Co więcej, odpowiedź na ponad połowę tych późno wysłanych maili przychodziła w czasie krótszym niż godzina, z czego 25 proc. z opcją “odpowiedz wszystkim”, co generowało mnóstwo niepotrzebnego szumu cyfrowego.
W badaniu zmierzono również “okresy pełnej koncentracji” definiowane jako godzina bez wysyłania maili. U kadry zarządzającej stanowiły one zaledwie 11 proc. tygodniowego czasu pracy, u kierowników - 24 proc., a u szeregowych pracowników 42 proc. Zdaniem ekspertów prowadziło to do „utraty sensu, efektywności i głębi analizy”.
O tym, jak niebezpieczne jest to zjawisko, mówił podczas konferencji “Stres cyfrowy - nowe zagrożenie” epidemiolog prof. William Dab. Jak tłumaczył, o stresie cyfrowym mówimy wtedy, gdy ilość informacji, które musimy przetworzyć, przekracza nasze możliwości. "Jako lekarz analizuję to jako nową formę uzależnienia, której konsekwencje są wciąż słabo poznane, mimo że o skutkach stresu wiemy już dużo" stwierdził i dodał, że są to nie tylko konsekwencje psychiczne, lecz także wzrost ryzyka chorób sercowo-naczyniowych i metabolicznych, a także obniżenie odporności.
Poza tym stres obniża wydajność, a narzędzia cyfrowe, które umożliwiają pracę zdalną, przyczyniają się też do większego poczucia izolacji.
"Narzędzia, które są tak użyteczne, mogą jednocześnie mieć negatywny wpływ na zdrowie i jakość życia zawodowego. Prawdopodobnie zbliżamy się do progu toksyczności, ale możemy coś z tym zrobić: ograniczyć informacje do tego, co naprawdę istotne, i zachować przestrzeń i czas, kiedy ekran jest wyłączony" - radził prof. Dab. Jako antidotum na stres cyfrowy zalecał aktywność fizyczną i techniki relaksacyjne.
sm/