Śmierć pacjentki w szpitalu w Nowym Targu. Burzliwa dyskusja w Sejmie

2023-06-15 14:50 aktualizacja: 2023-06-16, 09:17
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula na sali obrad Sejmu. Fot. PAP/Albert Zawada
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula na sali obrad Sejmu. Fot. PAP/Albert Zawada
Obawa przed wykonaniem aborcji i powoływanie się na klauzulę sumienia przyczynia się do śmierci kobiet – mówiły posłanki opozycji w Sejmie. Posłanki PiS i wiceszef MZ Waldemar Kraska odpierali zarzut, wskazując że Lewica i KO wykorzystują tragedie kobiet do zbijania kapitału politycznego.

W czwartek w Sejmie, na wniosek posłanek Lewicy, posłowie dyskutowali na temat dostępu do zabiegu przerywania ciąży oraz przestrzegania praw pacjentek w związku ze śmiercią pacjentki w szpitalu w Nowym Targu.

Dyskusja o sytuacji kobiet 

"Pani Dorota zmarła po trzech dniach w szpitalu na sepsę, ponieważ dla lekarzy tego szpitala imię Jana Pawła II, które nosi szpital, i święte relikwie w tym szpitalu okazały się ważniejsze od leczenia i ratowania życia" – powiedziała posłanka Katarzyna Kotula (Lewica).

Zwróciła uwagę na to, że żaden przedstawiciel resortu zdrowia nie pojawił się na Parlamentarnym Zespole ds. Reprodukcyjnych, mimo że była tam Najwyższa Izba Lekarska, przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, Porozumienia Rezydentów, Krajowy Konsultant ds. Ginekologii i organizacje kobiece, które – jak mówiła – od lat wyręczają państwo w pomocy kobietom w dostępie do bezpiecznej aborcji.

Kotula zaapelowała do resortu zdrowia o to, by zrobiło coś, aby kobiety nie umierały w ciąży w szpitalach. "Obowiązujące prawo i śmierć tych kobiet to jest wasza polityczna odpowiedzialność. To prawo jest złe, jest opresyjne, skutkuje przemocą wobec kobiet" – dodała.

Posłanka poinformowała, że Lewica przygotowała konkretne rozwiązania, by zaradzić problemowi. Dopytywała o to, jakie kary resort zdrowia będzie nakładać na szpitale, które nie wykonują zabiegu przerywania ciąży.

Waldemar Kraska zabrał głos

Wiceszef Ministerstwa Zdrowia Waldemar Kraska przypomniał o treści komunikatu MZ z listopada 2021 r., w którym opisano obowiązujące regulacje prawne w przypadku sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej. Wskazano w nim – jak mówił – że zgodnie z prawem jest niezwłoczne zakończenie ciąży.

"W komunikacie podkreślono z całą mocą, że lekarze nie mogą się obawiać podejmowania oczywistych decyzji" – zaznaczył.

"Trzeba podkreślić, że tak jak w przypadku pacjentki z Nowego targu, jak wcześniej pacjentki z Pszczyny, nie doszło do naruszenia praw pacjenta z powodów prawnych czy ideologicznych. W obu przypadkach rzecznik praw pacjenta i konsultant krajowy potwierdzili błąd medyczny" – zapewnił.

Kraska przytoczył też dane GUS na temat zgonów związanych z ciążą, porodem, okresem połogu. "Rok 2006 – takich zgonów w naszym kraju było 11, w 2007 r. – 11, w 2008 r. – 19, kolejne lata to są mniej więcej podobne liczby (...). Oczywiście za każdą taką liczbą kryje się dramat ludzki i musimy starać się, aby tych niepotrzebnych zgonów było jak najmniej" – mówił. Podał też, że w 2020 r. umieralność matek na 100 tys. urodzonych żywych dzieci to 2,5.

"Wie pan, dlaczego tak mało kobiet umiera w Polsce? Bo ratują je organizacje kobiece, bo ratuje je Aborcyjny Dream Team, bo ratuje je Federa, bo ratują je posłowie i posłanki Lewicy. I gdyby wczoraj był pan na zespole (parlamentarnym ds. reprodukcyjnych – PAP) to usłyszałby pan te historie" – podkreśliła Magdalena Biejat (Lewica).

Zwróciła uwagę również na to, że według prawa, kto pomaga kobiecie w aborcji, którą chce i potrzebuje, podlega karze więzienia do lat trzech. "Tym prawem zasłaniają się lekarze, kiedy odmawiają nam prawo do ochrony naszego życia i zdrowia. W Sejmie od dwóch lat leży ustawa Lewicy, która wykreśla aborcję z Kodeksu karnego" – mówiła.

"Są w Polsce szpitale, które podpisały z Kościołem katolickim zobowiązania niewykonywania aborcji w zamian za możliwość używania imienia Jana Pawła II. (...) Czy będą kary finansowe dla szpitali, które nie wywiązują się z podstawowych umów, kontraktów zawieranych z NFZ-em na podstawy zabieg medyczny, jakim jest przerywanie ciąży kiedy zdrowie i życie kobiety jest zagrożone?" – pytała. Według Biejat standardy MZ w tym zakresie nie funkcjonują w każdym szpitalu.

Posłanki i posłowie Lewicy wypowiadali się krytycznie o klauzuli sumienia. Nawołując do jej usunięcia w przepisów, darli na mównicy kartki z napisem "klauzula sumienia".

"Zabija nas prawo, bo zakaz aborcji zabija. Decyzja pseudotrybunału jest waszą hańbą" – mówiła Monika Rosa (KO), kierując swoje słowa do PiS.

"Zabija nas wasza ideologia, którą niesiecie na sztandarach. Zabija nas klauzula sumienia i zabijają nas obojętność lekarzy wobec naszych tragedii" – dodała. Pytała szefa MZ o to, dlaczego czeka się na obumarcie płodu, narażając zdrowie i życie kobiety.

Jacek Protasiewicz (KO) ocenił, że śmierci pacjentki w Nowym Targi można było uniknąć. "To prawo jest źle skonstruowane" – mówił. Wtórowała mu Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050), która stwierdziła, że życie kobiet stało się przedmiotem politycznych targów. "To wy do tego doprowadziliście" – powiedziała, kierując słowa do partii rządzącej.

W czasie debaty posłowie PiS, m.in. Józefa Szczurek-Żelazko, ocenili, że opozycja wykorzystuje dramat ciężarnych "do zbicia kapitału politycznego, do manipulowania ludźmi". Oceniła, że wyrok TK nie ma żadnego wpływu na to, co się zdarzyło w szpitalu w Nowym Targu. "Nie podgrzewajcie emocji" – apelowała.

Anna Kwiecień (PiS), kierując słowa do opozycji, stwierdziła, że ta szczuje na lekarzy i cały personel medyczny. "Lekarze są pełni empatii i wrażliwości" – zapewniła. "Jednostkowy przypadek, tragiczny, dramatyczny, my wyrażamy głębokie współczucie – nie pozwala tak skandalicznych tez formułować" – mówiła.

Odnosząc się do głosów opozycji, wiceminister Kraska stwierdził, że jej posłowie kłamali. "Z tej trybuny dzisiaj padły praktycznie same kłamstwa z państwa strony" – powiedział. Zwrócił uwagę, że klauzulę sumienia uchwalono w 1997 r. "Kto wtedy rządził?" – pytał. Wówczas z sali sejmowej słychać było okrzyki "Lewica" i "precz z komuną."

Kraska zapewnił, że klauzula nie może być zastosowana w przypadkach nagłych, w których zachodzi niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.

Zaapelował o stonowanie emocji w czasie okresu przedwyborczego. "Nie grajcie życiem i zdrowie Polaków. To jest perfidne" – mówił.(PAP)

Autor: Szymon Zdziebłowski

mmi/