Zwłoki zabitych noworodków w lodówce. Władze Korei zapowiadają kontrolę wszystkich urodzonych dzieci

2023-06-23 16:22 aktualizacja: 2023-06-23, 22:22
Radiowóz koreańskiej policji Fot. WikimediaCommons/Damian B Oh
Radiowóz koreańskiej policji Fot. WikimediaCommons/Damian B Oh
Koreańska policja odkryła w jednym z mieszkań w Suwon zwłoki dwójki zabitych noworodków w lodówce. Doszło do tego w wyniku kontroli zaledwie jednego procenta przypadków dzieci niezarejestrowanych w urzędach stanu cywilnego, a posiadających szpitalny akt urodzenia - poinformowała w piątek agencja Yonhap. Skala zjawiska może być dużo większa.

W środę 30-latka z Suwon, 30 kilometrów na południe od Seulu, przyznała się do zabicia dwójki dzieci po tym, jak policja znalazła ciała noworodków w zamrażarce w jej mieszkaniu.

Do tego makabrycznego odkrycia doszło w wyniku działań Komisji Audytu i Inspekcji (BAI), która skontrolowała koreańskie Ministerstwo Zdrowia. Audytorzy wybrali 23 losowe przypadki z 2236 dzieci urodzonych w szpitalu w ciągu ostatnich 8 lat, które nie zostały później zarejestrowane, i poprosili lokalnych urzędników o sprawdzenie ich stanu zdrowia i miejsca pobytu.

Po aresztowaniu kobieta powiedziała policji: "Myślałam, że trudno będzie je wychować, ponieważ mieliśmy trudności finansowe i nie było mnie stać na aborcję, więc zabiłam je natychmiast po porodzie" - cytuje agencja Yonhap.

Kobieta została formalnie aresztowana w piątek pod zarzutem podwójnego dzieciobójstwa, którego miała dopuścić się w listopadzie 2018 r. i listopadzie 2019 r.

"Ta poważna sprawa morderstwa została odkryta po przeanalizowaniu zaledwie 1 proc. losowo wybranych przypadków, dlatego rozważamy zbadanie wszystkich" niezarejestrowanych noworodków, aby dowiedzieć się, co się z nimi stało - powiedział urzędnik BAI cytowany przez agencję Yonhap.

Wśród ujawnionych spraw jedno dziecko zmarło z niedożywienia 76 dni po przyjściu na świat. W tej sprawie kobieta została aresztowana w marcu. Inny przypadek dotyczy dziecka, które rzekomo zostało adoptowane przez niezidentyfikowanych rodziców zastępczych. Tu policja również podejrzewa morderstwo - podała BAI.

Władze mówią, że może istnieć wiele innych takich przypadków i zapowiadają dalsze działania.

"W związku ze śmiercią niemowląt w Suwon, o której dziś poinformowano, przepraszam opinię publiczną za to, że nasze społeczeństwo nie chroni dzieci, które się urodziły" - powiedział Lee Ki-il, wiceminister zdrowia.

"Przeprowadzimy szeroko zakrojone dochodzenie wspólnie z policją, agencją kontroli i zapobiegania chorobom oraz władzami lokalnymi, aby wyśledzić wszystkie noworodki" - cytuje ministra dziennik Korea Joongang Daily.

Szpitale nie są zobowiązane do zgłaszania narodzin

Obecnie szpitale nie są zobowiązane do zgłaszania narodzin, a rodzicom, którzy nie zarejestrują dziecka, grozi jedynie grzywna w wysokości 50 000 wonów (155 PLN).

"Potrzebujemy systemu, w którym państwo jest informowane o narodzinach dziecka niezależnie od tego, co robi rodzic" - powiedział Lee Bong-joo z Seoul National University, cytowany przez koreański portal Chosunilbo. "Rząd wydaje ponad 40 bilionów wonów rocznie, aby zachęcić pary do posiadania większej liczby dzieci, ale pozostawia je zagrożone po urodzeniu".

Minister Zdrowia i Opieki Społecznej Cho Kyu-hong powiedział we czwartek, że "aby zapobiec takim przypadkom, ministerstwo podejmie wysiłki w celu opracowania ustawy o systemie powiadamiania o narodzinach".

Według danych z lutego opublikowanych przez urząd statystyczny w 2022 r. urodziło się 249 000 dzieci, co oznacza spadek o 4,4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i trzeci rok z rzędu, w którym liczba zgonów przewyższyła liczbę urodzeń. Współczynnik urodzeń również spadł do rekordowo niskiego poziomu 0,78.

Seul usiłuje odwrócić ten trend, oferując między innymi 700 000 wonów (2,1 tys. PLN) miesięcznie, a od przyszłego roku 1 mln wonów rodzinom z dzieckiem poniżej pierwszego roku życia. (PAP)

mar/