Joanna Lichocka o słowach Webera: przestaliśmy być lokajem czepiającym się klamki w Berlinie i to musi się nie podobać

2023-06-27 08:56 aktualizacja: 2023-06-27, 16:49
Joanna Lichocka, fot. PAP/ Tomasz Gzell
Joanna Lichocka, fot. PAP/ Tomasz Gzell
Niemcy dążą do obalenia rządu PiS. Grają na to, żeby tutaj rządził Donald Tusk, czyli człowiek bardzo blisko z nimi związany. Przestaliśmy być lokajem czepiającym się klamki w Berlinie i to musi się nie podobać - powiedziała w Programie Pierwszym Polskiego Radia posłanka PiS Joanna Lichocka, odnosząc się do słów niemieckiego polityka Manfreda Webera.

Chodzi o wywiad niemieckiego polityka, przewodniczącego grupy EPL w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera dla "FAZ".

"Opowiadamy się za kursem, który wyklucza radykałów. AfD, Len Pen, to nasi polityczni wrogowie. Sformułowałem trzy warunki jakiejkolwiek współpracy: za Europą, za Ukrainą, za praworządnością (ew. rządami prawa, państwem prawa). W ten sposób budujemy zaporę ogniową przeciwko PiS. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy" - powiedział Weber.

O jego słowa pytana była we wtorek posłanka PiS i członek Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka, która stwierdziła, że "ze zdumieniem przyjmuje takie wypowiedzi".

"To pokazuje jak się zachowuje państwo niemieckie wobec Polski w tej chwili. W tej wypowiedzi Manfreda Webera pokazało się dość jasno, że Niemcy dążą do obalenia rządu PiS. Grają na to, żeby tutaj rządził Donald Tusk, czyli człowiek bardzo blisko z nimi związany" - powiedziała Lichocka.

W jej opinii wiąże się to z rosnącą podmiotowością Polski w Europie i wzmacnianiem naszej gospodarki.

"Jeśli przestajemy być państwem, które jest dostarczycielem taniej siły roboczej dla gospodarki niemieckiej i tylko odbiorcą ich usług i towarów, to zaczyna być problem. Polska przez ostatnie osiem lat dokonała ogromnego skoku, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy, jeśli chodzi o bogacenie się Polaków, ale także jeśli chodzi o budowę pozycji Polski, która nie jest już pozycją lokaja czepiającego się klamki w Berlinie i to na pewno musi się nie podobać" - stwierdziła Lichocka.

Dodała, że Niemcy muszą "przedefiniować to, jak widzą Polskę i Polaków".

Joanna Lichocka zapytana o prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w roli wicepremiera i znaczenie tej zmiany odparła, że jest on ogromnym wzmocnieniem rządu premiera Mateusza Morawieckiego.

"To jest dobre rozwiązanie na ten czas przedwyborczy, ponieważ to jest też kwestia takiego zaakcentowania, tego jak bardzo PiS i obóz Zjednoczonej Prawicy poważnie traktuje kategorię wiarygodności w polityce. Myśmy wiarygodność w polityce przywrócili" - mówiła posłanka PiS i członek Rady Mediów Narodowych.

Podkreśliła, że PiS konsekwentnie realizuje zobowiązania wyborcze.

"Mówiliśmy o 500 plus, jest 500 plus. Mówiliśmy o programach wsparcia dla polskich rodzin, są one, poszły bardzo szeroko, więc tutaj jest bardzo ważne, żeby Polacy wiedzieli, że jeżeli politycy się do czegoś zobowiązują i oni udzielają im poparcia, to potem jest to realizowanie, bo wtedy polityka to jest poważna sprawa, a nie wielkie oszustwo" - powiedziała Lichocka.

Odniosła się też do Joachima Brudzińskiego w roli szefa sztabu wyborczego PiS.

"To jest bardzo dobry wybór" - stwierdziła Lichocka.

Podkreśliła, że to doświadczony polityk z dużym autorytetem.

"Wybory jesienią będą decydowały o naszej podmiotowości, nas wszystkich Polaków. Czy to my sami będziemy decydować jak rozwija się Polska, czy będą decydować tacy politycy ja Manfred Weber" - oceniła Lichocka.

Dopytana z kolei o kwestię paktu migracyjnego stwierdziła, że rząd nie zgadza się na przymusową relokację migrantów. "Chcemy w tej sprawie zorganizować referendum, bo uważamy, że Polacy mają prawo się na ten temat wypowiedzieć" - powiedziała Lichocka.

Autorka: Aleksandra Kuźniar

jc/