W nocnych zamieszkach we francuskich miastach z piątku na sobotę zostało rannych 79 policjantów. Zaatakowano 31 komisariatów policji, 16 posterunków straży miejskiej i 11 koszarów żandarmerii – podał dziennik „Le Figaro”.
W Lyonie rany odniosło 27 policjantów, zaś 7 w Vaulx-en-Velin - w wyniku ostrzału ze strzelby i pistoletu maszynowego – podaje dziennik.
Thierry jest jednym z policjantów, którzy tłumili zamieszki w dzielnicy Mas du Taureau w Vaulx-en-Velin. On i jego koledzy interweniowali przy pożarach barykad i spalonych śmietników. Zmierzyli się z „około sześćdziesięcioma uczestnikami zamieszek uzbrojonymi w moździerze do odpalania fajerwerków”, „zdeterminowanymi, zorganizowanymi, gotowymi do zranienia za wszelką cenę” - mówi Thierry dziennikowi „L’Independant”.
Policjant opisuje ostatnią noc służby jako „walkę o przeżycie”. - Po strzałach byliśmy zmuszeni do odwrotu i ucieczki, byliśmy zmuszeni oddać dwa strzały z karabinu z granatami łzawiącymi, aby uratować sobie życie. Było ryzyko rozwalenia głowy jednego z uczestników zamieszek – dodaje policjant.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) oskarżyło w piątek Francję o tolerowanie rasizmu w policji.
„Nadszedł czas, aby kraj poważnie zajął się głęboko zakorzenionymi problemami rasizmu i dyskryminacji rasowej wśród organów ścigania” – powiedziała Ravina Shamdasani, rzeczniczka OHCHR, podczas konferencji prasowej ONZ w Genewie.
Francuskie MSZ odpowiedziało w oświadczeniu tego samego dnia: „Jakiekolwiek oskarżenie policji we Francji o systemowy rasizm lub dyskryminację jest całkowicie bezpodstawne.” „Użycie siły przez policję i żandarmerię narodową podlega zasadom absolutnej konieczności i proporcjonalności, jest ściśle określone i kontrolowane. W ostatnich dniach w wyniku aktów przemocy rannych zostało 249 policjantów” – wskazało MSZ Francji.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
mar/