Jabłoński był pytany w poniedziałek, jakie oczekiwania ma Polska w związku z rozpoczynającym się we wtorek szczytem NATO w Wilnie. "Przede wszystkim zdecydowanego wzmocnienia NATO w tej części Europy, która jest najbardziej narażona na agresje, to jest właśnie na tzw. flance wschodniej" - odpowiedział wiceszef MSZ.
Europa środkowa musi być bardziej zabezpieczona
Zwracał uwagę, że Europa środkowa, państwa, które przystąpiły do NATO po 1999 roku to są państwa, które dzisiaj są krajami frontowymi. "U nas nie toczą się bezpośrednie działania wojenne, nie ma rosyjskiej agresji na naszym terytorium, ale jest ona tuż za naszą granicą, więc my jesteśmy potencjalnie zagrożeni, zwłaszcza, że Rosja nie kryje swoich wrogim zamiarów" - mówił Jabłoński.
"Jeśli mamy być bezpieczni jako Europa, to ta część Europy środkowej, która jest najbardziej na ten atak narażona musi być znacznie mocniej chroniona, także przez trwałą obecność wojsk sojuszniczych" - podkreślił Jabłoński.
Mówił też, że konieczne jest dalsze wsparcie dla Ukrainy.
Na spotkaniu w Wilnie sojusznicy podejmą istotne kroki w celu wzmocnienia odstraszania i obrony, przyjmując trzy nowe plany obrony regionalnej, aby przeciwstawić się dwóm głównym zagrożeniom dla NATO: Rosji i terroryzmowi. Plany będą wspierane przez 300 tys. żołnierzy w wyższej gotowości, w tym znaczną siłę bojową powietrzną i morską.
Oczekuje się również, że sojusznicy zatwierdzą plan działań w zakresie produkcji obronnej, aby „zagregować popyt, zwiększyć zdolności i zwiększyć interoperacyjność”, a także bardziej ambitne zobowiązanie do inwestowania w obronność co najmniej 2 proc. PKB rocznie.
W wileńskim szczycie wezmą również udział przywódcy Australii, Nowej Zelandii, Japonii i Korei Południowej oraz Unii Europejskiej. Będzie to pierwszy szczyt Finlandii jako sojusznika w NATO. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
pp/