Kevin Spacey zeznaje: dotykałem mężczyzn w romantyczny sposób, jestem flirciarzem

2023-07-13 14:58 aktualizacja: 2023-07-13, 15:13
Kevin Spacey Fot.PAP/EPA/ANDY RAIN
Kevin Spacey Fot.PAP/EPA/ANDY RAIN
Przed londyńskim sądem stanął aktor Kevin Spacey, który zeznaje jako świadek w sprawie, w której oskarżony jest o molestowanie seksualne i agresywne zachowanie. Obrońcy aktora wezwali go na świadka, dając kres spekulacjom dotyczącym tego, czy Spacey zdecyduje się na zeznania. Wcześniej nie było to takie pewne. Dwukrotny laureat Oscara odniósł się do oskarżeń przeciwko niemu. Nie zaprzecza, że dotykał pozywających go mężczyzn w intymny sposób, ale nie miał złych zamiarów. „Jestem flirciarzem” – stwierdził.

Kevina Spaceya oskarża czterech mężczyzn, którzy twierdzą, że w latach 2001-2013 byli napastowani przez aktora, gdy ten był dyrektorem londyńskiego teatru Old Vic. Wśród oskarżeń było między innymi to, że Spacey jedną ofiarę odurzył, by wykorzystać ją seksualnie. Od początku trwania procesu Spacey zdecydowanie nie przyznaje się do winy. Jego obrońcy starają się przekonać ławników, że oskarżenia są wyssane z palca, a do wszelkich opisywanych zdarzeń doszło za obopólną zgodą. 

Jak informuje portal „Deadline”, tej linii obrony trzyma się teraz Kevin Spacey, który nie zaprzecza, że doszło do intymnych kontaktów pomiędzy nim, a oskarżającymi go mężczyznami. Mówiąc o pierwszym z nich stwierdził, że jest „uroczy i zabawny”. Mężczyzna oskarżył go o agresywne złapanie za krocze w trakcie drogi na jedno z showbiznesowych przyjęć na początku XXI wieku. „Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, czułem się z nim bardzo zrelaksowany, było na swój sposób intymnie. Cieszyło nas nasze towarzystwo” – opowiada o tym przypadku gwiazdor „Podejrzanych”. Przyznaje też, że dotykał innego z mężczyzn, ale według niego nie był to agresywny i bolesny sposób. „Dotykałem go romantycznie, intymnie. Jestem wielkim flirciarzem” – twierdzi.

„Dobrze się razem bawiliśmy”

Według zeznań Spaceya do niczego więcej nie doszło, bo domniemana ofiara dała jasno do zrozumienia, że sobie tego nie życzy. „Tak się czasem zdarza. Trzeba szanować to, jak daleko chce posunąć się ktoś inny. Nie pamiętam, o czym dokładnie rozmawialiśmy, ale pamiętam ton naszej rozmowy, pamiętam atmosferę, pamiętam śmiechy. Dobrze się razem bawiliśmy” – wspomina aktor.

Kevin Spacey twierdzi, że przygotowując się do rozprawy, bardzo dokładnie sprawdził fakty ze swojej przeszłości, by ustalić, gdzie dokładnie przebywał, gdy miało dojść do jego rzekomych przestępstw seksualnych. Przejrzał składowane przez siebie pudła z kontraktami i korespondencją z rzecznikami prasowymi i fotografami, sprawdził też informacje w sieci. Twierdzi, że jest też w stanie prześledzić swoje rozmowy telefoniczne do początku pierwszej dekady XXI wieku. (PAP Life)

kno/