Troszew miał odmówić Prigożynowi uczestnictwa w rebelii. Putina docenił tę postawę, a Prigożyn uznał to za zdradę - informuje portal, powołując się na anonimowe źródło.
W komunikacie mowa jest również o tym, że to Troszew był odpowiedzialny za ściganie byłych członków Grupy Wagnera, którzy porzucili służbę oraz zastraszanie tych, którzy rozmawiali z dziennikarzami i działaczami na rzecz praw człowieka. Generał Troszew miał po nieudanym buncie otrzymać propozycję objęcia stanowiska "w strukturze powiązanej z Ministerstwem Obrony" i pociągnąć za sobą ponad 10 kluczowych współpracowników Prigożyna - napisał portal.
24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
W piątek 14 lipca portal Sky News powiadomił, że pięć dni po nieudanej próbie buntu w Rosji jego przywódca Jewgienij Prigożyn miał spotkać się z Władimirem Putinem, który zaproponował, by dowodzeni przez Prigożyna bojownicy z Grupy Wagnera walczyli odtąd w strukturach rosyjskiej armii; szef wagnerowców odrzucił tę propozycję. (PAP)
jc/