Na początku czerwca ruszyły zdjęcia do szumnie zapowiadanej kontynuacji kultowego, nagrodzonego pięcioma Oscarami dramatu historycznego „Gladiator” z 2000 roku. Za kamerą drugiej części stanął twórca oryginalnej produkcji, Ridley Scott. Na ekranie zobaczymy m.in. Pedro Pascala, Denzela Washingtona i Paula Mescala, który wciela się w Lucjusza, dorosłego siostrzeńca nikczemnego Kommodusa,. Autorem scenariusza jest David Scarpa, znany z pracy nad takimi tytułami, jak „Wszystkie pieniądze świata”, „Dzień, w którym zatrzymała się ziemia” czy „Ostatni bastion”. Napisał on również dla Scotta scenariusz do tegorocznego dramatu biograficznego „Napoleon” z Joaquinem Phoenixem w roli głównej.
Zdjęcia do wyczekiwanego przez fanów sequela „Gladiatora” trwają właśnie na Malcie. I właśnie prace na planie tej produkcji sprawiły, że Ridley Scott został wzięty na celownik działaczy międzynarodowej organizacji People for the Ethical Treatment of Animals (PETA), która walczy o prawa zwierząt. Przedstawiciele organizacji poinformowali, że otrzymali niedawno szereg donosów na temat katastrofalnych warunków, w jakich przebywają zaangażowane do produkcji konie i makaki. W wyniku ekstremalnie wysokich temperatur, jeden z koni padł.
Zagraniczne media, takie jak „Daily Mail” i „TMZ”, udostępniły treść oficjalnego oświadczenia, w którym PETA wyraziła zaniepokojenie o zdrowie i życie nie tylko obecnych na planie zwierząt, ale i członków ekipy filmowej. „Upały i ciężkie kostiumy to niebezpieczna mieszanka dla koni, które są z natury płochliwymi zwierzętami, skłonnymi do ucieczki i kontuzji oraz podatnymi na stres. Makaki bywają nieprzewidywalne, a jako że w naturze małpy leży rozwiązywanie problemów agresją, istnieje ryzyko, że będą atakować ludzi. Makaki przenoszą wirusa opryszczki typu B, który dla ludzi może być śmiertelny, co stwarza zagrożenie dla zdrowia publicznego. Przemysł filmowy i telewizyjny ma niechlubną przeszłość, pełną urazów i zgonów zwierząt. Mamy szczerą nadzieję, że 'Gladiator 2' uniknie dodania kolejnej śmierci do tej listy” – czytamy w oświadczeniu.
PETA w ostrych słowach potępiła działania ekipy Scotta, a samego filmowca wezwała do zaprzestania wykorzystywania żywych zwierząt na planie swojego nowego filmu. Organizacja kilka słów skierowała też do zatrudnionych w filmie aktorów. „Apelujemy do reżysera Ridleya Scotta, aby przestał zamieniać cierpienie zwierząt w spektakl, tak jak robili to starożytni Rzymianie. Apelujemy również do gwiazd produkcji, Pedro Pascala i Denzela Washingtona, aby zrobili swoje i pomogli Scottowi wrócić do XXI wieku” – napisali działacze organizacji.
To nie pierwszy problem, z jakim boryka się ekipa realizująca sequel „Gladiatora”. Na początku czerwca pojawiły się doniesienia o groźnym wypadku na planie, w którym ucierpieć miało sześć osób. W czasie kręcenia sekwencji kaskaderskiej doszło do eksplozji. „To było przerażające – wielka kula ognia wzleciała w górę i pochwyciła kilku członków załogi. Musieli zostać natychmiast przewiezieni do szpitala. Pracuję w branży filmowej wiele lat, ale nigdy nie widziałem tak przerażającego wypadku. Wszyscy byli wstrząśnięci” – relacjonowała w rozmowie z „The Sun” osoba z produkcji. (PAP Life)
jos/