Gosiewska o referendum: rozważane jest dodatkowe pytanie

2023-07-24 09:48 aktualizacja: 2023-07-24, 16:57
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Fot. PAP/Rafał Guz
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Fot. PAP/Rafał Guz
Są sprawy o które warto byłoby zapytać przy okazji referendum ws. imigracji, to np. kwestia nadrzędności polskiej konstytucji nad prawem unijnym - mówiła w poniedziałek w Studiu PAP wicemarszałek Sejmu, członek komitetu politycznego PiS Małgorzata Gosiewska.

W czerwcu prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki.

Gosiewska pytana o to, czy widzi potrzebę dodatnia kolejnego pytania do planowanego referendum ws. relokacji imigrantów odpowiedziała, że "są sprawy, o które warto byłoby zapytać". "Na przykład kwestia nadrzędności polskiej konstytucji nad prawem unijnym. (...) Próbuje się to kwestionować, próbuje się nas zmusić do podległości w tym zakresie, a jednak to my mamy zdecydować co jest ważniejsze, czy prawo Unijne czy nasza własna konstytucja" - powiedziała.

Dopytywana o to czy jest szansa na pojawienie się takiego pytania odpowiedziała, że w komitecie politycznym PiS trwa w tej chwili dyskusja o tym, czy "powinno być jedno pytanie czy kilka, a jeśli tak to jakie". "Nie ma decyzji, myślę że najbliższe dni tę decyzję przyniosą" - dodała.

Premier Mateusz Morawiecki w lipcu potwierdził, że rząd planuje przeprowadzić jednego dnia wybory parlamentarne i referendum ws. relokacji imigrantów. Następnie Sejm przyjął nowelizację ustawy o referendum ogólnokrajowym, która ma umożliwić przeprowadzenie referendum tego samego dnia, co wybory parlamentarne, prezydenckie lub do Parlamentu Europejskiego poprzez przede wszystkim ujednolicenie godzin głosowania, czyli w godzinach 7-21.

Senackie komisje ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji zarekomendowały w czwartek odrzucenie noweli ustawy o referendum. 

Gosiewska o badaniu Saakaszwilego: spodziewamy się, że pobrane przez polskich medyków próbki będą kwestionowane

W połowie lipca do Tbilisi udała się grupa polskich lekarzy w celu badania przebywającego w więzieniu byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, którego stan zdrowia pogarszał się od wielu miesięcy. Pobrane próbki zostały przewiezione do Polski.

Gosiewska w poniedziałek w Studiu PAP pytana kiedy będą znane wyniki badań stwierdziła, że przeanalizowanie próbek pobranych materiałów potrwa "od dwóch, do trzech tygodni". Oceniał, że można się spodziewać, iż "wyniki tych badań będą kwestionowane" przez stronę gruzińską.

Według niej, wskazuje na to "próba skompromitowania" lekarzy, do której - jak mówiła - doszło drugiego dnia badań - chodzi o incydent, gdy według strony gruzińskiej jeden z polskich medyków miał ukrywać w bucie próbkę pobraną podczas badania.

"Cały proces pobierania próbek był nagrywany przez stronę gruzińską, o czym polscy lekarze doskonale wiedzieli. Nie wyobrażam sobie, żeby z pełną świadomością tego procesu próbowali wynieść jakiś materiał. Ewidentnie to uszyta sprawa po to, by potem podważyć wyniki prac" - powiedziała Gosiewska.

Dodał, że ta "próba kompromitacji" ma podważyć wyniki pracy lekarzy i nie doprowadzić do tego, aby Saakaszwili otrzymał pomoc medyczną, która pozwoli "doprowadzić go do normalnego stanu".

"W pobieraniu próbek uczestniczyli również gruzińscy lekarze. Te próbki były podwójnie pobierane. Jedna część została zabezpieczona w Gruzji, druga została przywieziona do Polski. Z polskiej strony odbył się transparentny proces. Te próbki przed wyjazdem też zostały odpowiednio poplombowane. Wszystko jak należy, więc trzeba z tego zrobić coś, by potem dalej podważać pracę lekarzy i a przede wszystkim skazać prezydenta Saakaszwilego na powolną śmierć" - powiedziała.

W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że w trakcie wizyty polskich lekarzy u Micheila Saakaszwilego w klinice Vivamedi w Tbilisi, której celem była pomoc byłemu prezydentowi Gruzji, "doszło do niezamierzonego, pozbawionego intencji niezgodnych z wypracowaną umową, incydentu, który został natychmiast wyjaśniony na miejscu oraz w trakcie spotkania z Ministrem Spraw Zagranicznych Gruzji".

Saakaszwili, prezydent Gruzji w latach 2004-2013, odbywa wyrok sześciu lat więzienia za nadużywanie władzy, który on i jego zwolennicy uważają za karę motywowaną politycznie. Do więzienia trafił w październiku 2021 r., po czym prowadził kilka strajków głodowych. Pod koniec 2021 r. został zabrany do szpitala. W ocenie gruzińskich i zachodnich obrońców praw człowieka stan zdrowia Saakaszwilego jest na tyle poważny, że zagraża jego życiu.

Premier Mateusz Morawiecki 12 lipca poinformował że grupa polskich lekarzy rozpoczęła badania byłego prezydenta Gruzji. Saakaszwili zamieścił wpis na Twitterze, w którym podziękował premierowi Morawieckiemu za przysłanie „bardzo profesjonalnego zespołu lekarskiego”. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

mmi/