„To prawdziwy problem, kiedy kręcisz scenę z Cillianem. Czasami po prostu toniesz w jego oczach” – wyznał w rozmowie z magazynem „People” Matt Damon, wspominając współpracę z odtwórcą głównej roli w filmie „Oppenheimer” Christophera Nolana. Podobne odczucia miała też Emily Blunt. „Czuliśmy się jak w piosence +Ocean eyes+ Billy Eilish, którą ciągle sobie nucimy” – dodała w tej samej rozmowie aktorka. Podmiot liryczny w tym utworze stwierdza, że „nie potrafi przestać wpatrywać się w te oczy jak ocean”, jak również mówi, że „naprawdę wiesz, jak sprawić bym płakała, kiedy patrzysz na mnie tymi oczami jak ocean”.
Zarówno Damon i Blunt byli tymi aktorami, którzy mieli z Murphym do zagrania najwięcej scen. Jemu przypadła rola generała Lesliego Grovesa, szefa „Projektu Manhattan”, w ramach którego tworzono bombę atomową. Z kolei ona zagrała Katherine „Kitty” Oppenheimer, żonę fizyka, matkę ich dwojga dzieci.
Na oczy Murphy’ego zwrócił też uwagę Christopher Nolan. Jak wyznał w jednym z wywiadów, to właśnie to spojrzenia aktora sprawiło, że obsadził Irlandczyka w roli „ojca bomby atomowej”. „Wpatrywałem się w okładkę książki +Amerykański Prometeusz. Triumf i tragedia Roberta Oppenheimera+, a pokrywa ją czarno-białe zdjęcie, na którym widać jasnoniebieskie, bardzo intensywne oczy tego faceta. I pomyślałem sobie: +Cóż, wiem, kto mógłby go zagrać+” – wyznał reżyser filmu „Oppenheimer” w rozmowie z serwisem "The Hollywood Reporter".
W ciągu ostatnich dwóch dekad 47-letni Cilian Murphy wystąpił w sześciu filmach Nolana, ale zawsze grał role drugoplanowe. Dopiero w ich siódmym wspólnym projekcie przypadła mu najważniejsza rola. (PAP Life)
ep/