Jak podkreślił w czwartek w mediach społecznościowych prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, decyzja o przeprowadzeniu badań upraw z ogrodów w najbliższym otoczeniu miejsca pożaru hali w sołectwie Przylep - czyli ROD Przylep oraz ROD Zawada – "to są działania wychodzące naprzeciw obawom mieszkańców".
Prezydent wskazał, że Miasto zleciło takie analizy w Instytucie Genetyki Roślin, przy Polskiej Akademii Nauk.
"Pobrane próbki pozwolą na określenie możliwości przydatności produktów spożywczych z ogrodów działkowych. Wyniki tych badań zdecydują o kolejnych ewentualnych krokach w tej kwestii" – zaznaczył.
Prezydent przypomniał także, że na posiedzeniu Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego otrzymał "publiczne zapewnienia dyrektora Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej, że po umyciu produktów z ogrodów, warzyw czy owoców, są one zdatne do spożycia".
"Chciałbym jednak przedstawić Państwu konkretne wyniki, stąd decyzja o dodatkowych badaniach" – napisał prezydent.
Dodał, że "analiza genetyki potrwa ok. 14 dni, ale skład pierwiastków pozwoli Instytutowi na wydanie opinii już wcześniej".
Strażacy z pożarem hali w Przylepie, w której składowane były niebezpieczne substancje, walczyli od soboty. Działania gaśnicze zakończyły się w niedzielę wieczorem. Jak informował PAP rzecznik lubuskiej PSP st. kpt. Arkadiusz Kaniak, w całej akcji wzięło udział łącznie 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.
We wtorek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze prok. Ewa Antonowicz podczas konferencji poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wszczęła śledztwo dotyczące pożaru hali w Przylepie.
"Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych poprzez sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości" - powiedziała Antonowicz. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. (PAP)
autor: Anna Jowsa
mar/