Koniunktura w USA wspiera Wall Street; zagrożeniem regulacje i podwyżki stóp proc.

2018-09-10 17:39 aktualizacja: 2018-12-14, 11:59
Fot. PAP/Marcin Kmieciński
Fot. PAP/Marcin Kmieciński
Zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed, plany wzmożonej kontroli nad sektorem technologicznym oraz jednostkowe problemy spółek są istotnymi czynnikami ryzyka dla Wall Street - uważają uczestnicy debaty PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI". Jako czynnik pozytywny wskazują dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki.

W XIX debacie "Strategie rynkowe TFI 2018" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele PKO TFI, TFI PZU, Skarbiec TFI, Eques Investment TFI oraz AgioFunds TFI. Partnerem merytorycznym cyklu są Analizy Online.

"Dostrzegam kilka istotnych czynników ryzyka dla Wall Street: przede wszystkim polityka podnoszenia stóp procentowych prowadzona przez Fed, rosnące wynagrodzenia - to wszystko może zacząć ciążyć wynikom spółek amerykańskich. Dzisiaj sytuacja wygląda bardzo dobrze, mamy buy backi, spółki mają świetną pozycję gotówkową, ale poziomy ich wycen są relatywnie wymagające" - powiedział Andrzej Domański, członek zarządu i zarządzający funduszami Eques Investment TFI.

"Zgadzam się, że mamy podwyższone ryzyko, iż rynek amerykański osłabnie. Mamy kwestię Tesli, coraz większe zainteresowanie regulatora spółkami z sektora IT. Jeżeli niepewność inwestorów zostanie, to w związku z tym, iż przeważenie w grupie FAANG (Facebook, Apple, Amazon, Netflix i Google - PAP) jest potężne, tam ewentualne tąpniecie będzie miało mocne skutki" - dodał.

Zdanie to podziela Sławomir Kościak z TFI PZU.

"Ryzyka dla amerykańskiego rynku, ale również dla pozostałych, to rzecz jasna wojny handlowe. Otwarta wojna handlowa między USA a Chinami to zagrożenie dużej przeceny na wszystkich rynkach. Drugie co może zmienić trend to kontrole w grupie FAANG, gdzie mamy przesłuchania prezesów i sygnały o możliwości zacieśnienia kontroli nad sektorem. Jeżeli politycy będą chcieli ograniczyć te monopole naturalne, to zagrozi to praktycznie wszystkim rynkom" - powiedział zarządzający.

Na strukturę przychodów generowanych przez amerykańskie spółki zwrócił uwagę Sławomir Sklinda z PKO TFI.

"Obecnie wśród spółek na Wall Street, około 40 proc. przychodów spółek z S&P 500 jest generowane za granicą, dla Nasdaq ten współczynnik to już około 70 proc., wobec czego dużo na amerykańskim rynku zależy od tego, co dzieje się za granicą. Spółki ze Stanów są uzależnione od tego, co się dzieje globalnie" - powiedział Sklinda.

Zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami PKO TFI odniósł się także do niepokojących perspektyw dla rynku motoryzacyjnego na świecie.

"Co niepokojące, mamy obecnie do czynienia z +bearmarketem+ na rynku motoryzacyjnym w Europie. Dodatkowo, tego rynku nie wspierają słabe dane z Chin, czy temat wojen celnych. Poza tym jest to segment mocno cykliczny" - powiedział Sklinda.

Część panelistów XIX debaty PAP Biznes zwróciła uwagę na wciąż bardzo dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki, jako czynnik sprzyjający Wall Street.

"Od strony makro, patrząc na strukturę, amerykańska gospodarka ma przewagę konkurencyjną. W przypadku strefy euro mamy inny model gospodarczy, dodatkowo dochodzą regulacje na rynku pracy i to wpływa na poziom zysków osiąganych przez europejskie przedsiębiorstwa. Uważam, że w warunkach podobnej fazy cyklu amerykańskie firmy będą wyglądały relatywnie lepiej, a to przełoży się na indeksy" - powiedział Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI.

"Makroekonomicznie na amerykańskim rynku akcyjnym sytuacja jest bardzo dobra, spółki raportują świetne wyniki, 84 proc. z nich pobiło konsensusy, 2/3 podnosiło prognozy, dodatkowo mamy niskie bezrobocie, solidny tempo wzrostu PKB, w związku z czym te wysokie wyceny większości amerykańskich przedsiębiorstw są uzasadnione" - podsumował Sławomir Kościak, zarządzający funduszem TFI PZU. (PAP Biznes)

hb/ tus/ gor/