"W czwartek jest posiedzenie, będziemy się nad tym zastanawiać" - odpowiadał rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski, pytany o stanowisko Trybunału Konstytucyjnego dotyczące zawieszenia posiedzenia w SN w związku ze skierowanym w środę do TK przez marszałek Sejmu wnioskiem o rozstrzygniecie sporu kompetencyjnego.
Niejawne posiedzenie trzech Izb SN, w którym weźmie udział ponad 60 sędziów SN, ma się odbyć w największej sali tego sądu. Jawne ma być natomiast ogłoszenie decyzji trzech Izb SN - według informacji zespołu prasowego nastąpi to nie wcześniej niż o godz. 15.
Pierwsza prezes Gersdorf pytanie do trzech Izb Sądu Najwyższego dotyczące rozstrzygnięcia rozbieżności w wykładni prawa sformułowała przez tygodniem. Dotyczy ono tego, czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami.
W posiedzeniu nie będą uczestniczyli tzw. nowi sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. "Uzasadnienie tego jest proste. Jest to zagadnienie dotyczące wprost i osobiście ich statusu i I prezes SN odwołuje się do starej maksymy, że sędziowie nie mogą orzekać we własnej sprawie" - przekazywał sędzia Laskowski. Wszyscy sędziowie utworzonych na mocy nowej ustawy o SN Izb Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej zostali wyłonieni w postępowaniach prowadzonych przed obecnym składem KRS. SN wyłączył także z czwartkowego posiedzenia siedmioro sędziów Izby Cywilnej SN, których również wyłonił obecny skład KRS.
"Wniosek o usunięcie rozbieżności w orzecznictwie nie dotyczy kwestii samego powoływania na stanowisko sędziego przez Prezydenta RP, lecz ma na celu zabezpieczenie prawidłowego biegu procesu sądowego i ważności orzeczeń wydawanych przez sądy powszechne, wojskowe oraz przez Sąd Najwyższy" - oświadczyła prezes Gersdorf.
W odniesieniu do tych rozbieżności w pytaniu prezes Gersdorf wskazano na: wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada ub.r., wyrok Izby Pracy SN z 5 grudnia ub.r. oraz uchwały Izby Dyscyplinarnej z 10 kwietnia ub.r. i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN z 8 stycznia br.
TSUE 19 listopada ub.r. - w odpowiedzi na pytania SN - orzekł, że to polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej SN - także w kontekście wyłonienia sędziów tej Izby przez obecny skład KRS - by ustalić, czy Izba ta ma rozpoznawać spory dotyczące sędziów.
Izba Pracy SN, nawiązując do tamtego wyroku TSUE, ogłosiła 5 grudnia ub.r., że KRS nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego. Takie rozstrzygnięcie Izba Pracy potwierdziła w dwóch innych wyrokach z 15 stycznia br.
Jeszcze w kwietniu zeszłego roku - przed wyrokiem TSUE - Izba Dyscyplinarna w pełnym składzie podjęła natomiast uchwałę, zgodnie z którą udział w składach orzekających sędziów Sądu Najwyższego mianowanych przez prezydenta na podstawie uchwał obecnego składu KRS nie narusza prawa do rozpoznania sprawy przez niezawisły sąd i nie powoduje nieprawidłowej obsady sądu.
Z kolei już po wyroku TSUE, na początku tego roku Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych podjęła uchwałę, w której uznała, że SN ma prawo badać niezależność KRS, ale tylko w ramach konkretnych spraw, np. rozpatrywania odwołań od jej uchwał przedstawiających prezydentowi kandydatów na sędziów, a rozstrzygnięcia SN odnoszące się do tej niezależności mogą dotyczyć tylko konkretnych sytuacji z każdej indywidualnej sprawy.
W związku z tymi wszystkimi orzeczeniami w uzasadnieniu swojego pytania prezes Gersdorf wskazała, że "ujawnione rozbieżności w orzecznictwie SN oraz poważne wątpliwości interpretacyjne istniejące w orzecznictwie sądów powszechnych uzasadniają konieczność stanowczego rozstrzygnięcia sformułowanego zagadnienia".
"Rozstrzygnięcie przez skład połączonych Izb zagadnienia prawnego ma fundamentalne znaczenie dla właściwego ukształtowania praktyki orzeczniczej SN oraz sądów powszechnych. Konieczność wystąpienia (...) z abstrakcyjnym pytaniem prawnym uzasadniają racje związane z pewnością i stabilnością funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, włącznie z ryzykiem powstania chaosu prawnego, który mógłby wiązać się z nierozstrzygnięciem przedstawionych rozbieżności" - podkreśliła I prezes SN.
W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym oraz Prezydentem RP and SN. Chodzi m.in. o przepisy konstytucji odnoszące się do podziału władz i powoływania sędziów.
Jak mówiła Witek, wniosek do TK jest skierowany "w poczuciu odpowiedzialności za państwo". "To nie jest fanaberia, to nie jest +widzimisię+, to jest sprawa bardzo poważna i uznałam, że mam jako marszałek obowiązek zapytać TK, jak to w końcu jest, czy Sejm ma prawo podejmować ustawy ws. organizacji sądów, tak jak to mówi TK, czy też nie" - zaznaczyła.
"Jeżeli TK podejmie się tej sprawy, to to wstrzymuje czwartkowe posiedzenie (trzech Izb) SN i wydanie decyzji" - oceniła Witek.
W środowym oświadczeniu wydanym przez prezes TK Julię Przyłębską potwierdzono, że w związku ze wszczęciem postępowania z wniosku marszałek Sejmu czwartkowe posiedzenie trzech Izb Sądu Najwyższego ulega zawieszeniu. Przyłębska przypomniała, że zgodnie z art. 86 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny.
W oświadczeniu prezes TK zaznaczono też, że pisma procesowe w tej sprawie zostały w środę doręczone wszystkim uczestnikom postępowania, w tym I prezes SN. Jak dodała Przyłębska, sprawa sporu kompetencyjnego przed Trybunałem zostanie rozpoznana w pełnym składzie - na razie nie ma terminu tego posiedzenia.
"Nie ma żadnego sporu kompetencyjnego, Sąd Najwyższy nie wchodzi w żadną kolizję z innym organem państwowym, zwłaszcza z Sejmem" - ocenił w odpowiedzi sędzia Laskowski.
Sprawa ewentualnego zawieszenia to niejedyne zagadnienie formalne związane z czwartkowym posiedzeniem w SN. Jeszcze w zeszłym tygodniu prezes Izby Dyscyplinarnej SN Tomasz Przesławski zwracał się do I prezes Gersdorf o uwzględnienie dwóch Izb SN w posiedzeniu 23 stycznia. Z kolei we wtorek Izba ta skierowała własne pytania prawne do TK i jednocześnie zwróciła się do Trybunału o zabezpieczenie polegające na wstrzymaniu spraw dotyczących statusu sędziów SN, w tym czwartkowego posiedzenia.
Z kolei w poniedziałek Izba Cywilna SN w jednoosobowym składzie sędziego Kamila Zaradkiewicza, czyli jednego z siedmiorga sędziów tej Izby wyłączonych z czwartkowego posiedzenia, zdecydowała o innym zabezpieczeniu. Na mocy tego zabezpieczenia m.in. zawieszono stosowanie przepisów dotyczących formułowania zagadnień prawnych przez SN w zakresie, w jakim wydane na ich podstawie uchwały np. uznawałyby sędziego SN za osobę nieuprawnioną do orzekania w związku ze sposobem jego wyboru jako sędziego SN.
Rzecznik SN mówił w mediach, że te postanowienia będą także rozpatrywane na czwartkowym posiedzeniu i SN zapewne odniesie się do nich w swojej decyzji.(PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ wus/