Trzaskowski swoją kampanię zakończył w Rybniku (woj. śląskie), mieście rodzinnym jego żony. "Jeżeli tylko pójdziemy razem, to jest szansa, że w poniedziałek obudzimy się z wielkim uśmiechem na twarzy, bo okaże się, że już niedługo nie będą odbierać telefonów od Jarosława Kaczyńskiego, a my możemy żyć w Polsce, która jest europejska, otwarta, w Polsce, która jest tolerancyjna, w której szanuje się prace, w której szanuje się tradycje, w której się nikogo nie dzieli, w której wreszcie nikt na nikogo nie krzyczy" - mówił kandydat KO podczas wiecu.
"Jest olbrzymia szansa, że jeżeli wszyscy pójdziemy do wyborów, namówimy choć jedną osobę więcej, to po prostu zwyciężymy" - powiedział Trzaskowski. "Teraz albo nigdy. Idźmy razem do wyborów i zwyciężajmy" - apelował.
Na koniec wiecu Tomasz Lipiński zaśpiewał utwór "Jeszcze będzie przepięknie".
Trzaskowski: ważny jest patriotyzm budowania, aby Polska była otwarta, tolerancyjna i europejska
"Dzisiaj najważniejszy jest patriotyzm budowania. To jest dzisiaj najważniejsze, bo trzeba wyjść (z okopów), a niestety mamy parę osób, które dalej tkwią w mentalnych okopach. Trzeba wyjść z tych okopów, uśmiechnąć się, okazać odrobinę życzliwości i zacząć na nowo budować porozumienie i wspólnotę" - mówił Trzaskowski.
Kandydat KO na prezydenta przekonywał też, że jego wyborcy powinni umieć porozumiewać się z osobami o odmiennych poglądach politycznych i próbować ich przekonać. "Warto podejść i powiedzieć: +a może porozmawiamy, a może razem będziemy współpracować+? Po to, żeby Polska była potęgą, żeby była otwarta, tolerancyjna i europejska" - powiedział Trzaskowski, a jego słowa przyjęto oklaskami i okrzykami "Polska cała dla Rafała"
Podkreślając znaczenie różnorodności Polski, Trzaskowski mówił też, że jest na Śląsku, ponieważ Ślązacy są - jego zdaniem - "kwintesencją tego, co najważniejsze: przywiązania do tradycji i pełnej dumy z ciężkiej pracy".
Przekonywał, że Śląsk, ale także Warszawa, jak i cała Polska posiadają "niezłomnego ducha". "Jesteśmy niepokorni, kiedy władza próbuje nam dyktować, co mamy robić i dlatego chcemy zmiany" - powiedział Trzaskowski.
Trzaskowski: potrzebujemy zmiany, by nie dać sobie odebrać wolności
Na wiecu kończącym kampanię wyborczą Trzaskowski podkreślał, że "przez ostatnie lata okazało się, że właśnie ze wszystkim jest tak, jak ze zdrowiem, że dopiero jak się je traci to człowiek sobie zdaje sprawę z tego, jakie to wszystko jest ważne".
"Wiele lat temu nie zastanawialiśmy się wszyscy codziennie, jak ważne są sądy, jak ważne są prawa kobiet, jak ważna jest godność nauczycieli i nauczycielek, jak ważne jest jest to, żeby wszyscy mieli szacunek do lekarzy, do pielęgniarek, do całego personelu wszystkich szpitali w Polsce, nie myśleliśmy o tym, dlatego nie spodziewaliśmy się tego, że wszystko to będzie atakowane i wyszydzane" - mówił Trzaskowski.
"Trzeba było pięciu lat tej władzy, pięciu lat władzy pana prezydenta Andrzeja Dudy i jego koleżanek i kolegów z PiS-u, żebyśmy sobie zdali sprawę z tego, jakie to wszystko jest ważne" - dodawał.
Trzaskowski mówił, że jeszcze kilka lat temu trudno było przewidzieć, że może "pojawić się ktoś, kto będzie chciał nas wszystkich wychowywać, kto będzie nam mówił czym jest rodzina, czym jest patriotyzm i będzie nam mówił kto ma polskie serce i polską duszę".
"I właśnie o tym są te wybory, że można utracić coś, o czym się na co dzień nie myśli, a co jest odstawą naszej wolności: wolne sądy, media, samorządy, ale przede wszystkim - że można utracić duszę i nie pozwolimy na to. I dlatego właśnie potrzebujemy zmiany, żeby nie dać sobie odebrać naszej duszy i naszej wolności" - powiedział.
Podkreślał, że Polacy przez 30 lat budowali z mozołem społeczeństwo obywatelskie, wolne instytucje kultury, samorząd. "I właśnie dzięki temu jesteśmy tak wspaniałym, pięknym, dynamicznym krajem. I nie damy sobie tego zabrać" - oświadczył.
"Polska całą dla Rafała" - krzyczeli w odpowiedzi uczestnicy spotkania.
Trzaskowski mówił, że wchodził w dorosłe życie w czasie "schyłkowej komuny", gdy partyjni aparatczycy, którzy, choć nie mieli do tego moralnego prawa, próbowali pouczać obywateli, co mają robić, a Polska - choć dumna - była też szara.
"Niestety przez ostatnie pięć lat przydarzyło nam się to na nowo, na nowo pojawili się ludzie, którzy chcieli nas dzielić, którzy uważają, że są równi i równiejsi, którzy chcą nas uczyć czym jest patriotyzm, którzy chcą szukać ukrytej opcji niemieckiej, którzy będą nas uczyć czym jest rodzina, odbierając in vitro, niszcząc edukację. I przez cały czas nas atakując" - powiedział.
"Dziś nie musimy protestować przeciwko czemuś - przeciwko ograniczeniu praw samorządów, upolitycznianiu sądów, przeciw atakowi na prawa kobiet, tylko możemy być za pozytywną zmianą" - podkreślił Trzaskowski.
Trzaskowski: im bardziej obecna władza próbuje nas ograniczać, tym jesteśmy silniejsi
Trzaskowski ocenił, że dzięki "twardej" postawie samorządowców, Senatu i wszystkich jego zwolenników, szansa na zwycięstwo w niedzielnych wyborach jest "olbrzymia".
"Jeszcze dwa miesiące temu wydawało się, że jesteśmy wszyscy uśpieni, że wybory są już rozstrzygnięte, bo ta władza i prezes PiS Jarosław Kaczyński tak bardzo spieszyli się do wyborów. W trudnych czasach ta władza, pan prezydent i pan prezes po prostu sobie nie radzą, dlatego się tak spieszyli" - stwierdził.
Zdaniem Trzaskowskiego, w ostatnim czasie odrodziło się społeczeństwo obywatelskie. "Czym bardziej obecna władza próbuje nas ograniczać, tym bardziej jesteśmy silniejsi" - mówił. Polityk przekonywał, że Polsce potrzeby jest prezydent, który nie boi się niczego, jest niezależny i w nocy "nie odbiera telefonów od prezesa i nie podpisuje ustaw".
Trzaskowski stwierdził również, że obecny rząd stworzył "walec propagandy", który "rozjechał absolutnie wszystko". "Po drugiej stronie jesteśmy my - społeczeństwo obywatelskie i wygramy te wybory" - mówił. Podkreślił, że jeśli wygra niedzielne wybory, gotów jest do współpracy z rządem.
Mężczyzna próbował zakłócić wiec wyborczy Trzaskowskiego
Mężczyzna próbował zakłócić kończące kampanię spotkanie wyborcze kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w Rybniku. Przedarł się przez metalowe barierki, otaczające scenę i usiłował na nią wtargnąć. Został natychmiast obezwładniony przez policję i wyprowadzony z miejskiego rynku.
W wiecu usiłowała przeszkadzać też nieliczna grupa zwolenników Andrzeja Dudy - główną rolę odgrywał wśród nich mężczyzna o bardzo donośnym głosie, który skandował imię i nazwisko urzędującego prezydenta. W pewnym momencie został otoczony przez policję, która jednak nie interweniowała.
Wiec wyborczy Rafała Trzaskowskiego na rynku w Rybniku zakończył się występem na żywo Tomka Lipińskiego, który odegrał utwór "Jeszcze będzie przepięknie", będący nieoficjalnym hymnem kampanii Trzaskowskiego. Utwór ten rozbrzmiewał z głośników w każdym miejscu, gdzie był kandydat KO. Tym razem został zagrany na żywo.
W kończącym kampanię wiecu uczestniczyli też najbliżsi współpracownicy Rafała Trzaskowskiego, którzy towarzyszyli mu na kampanijnej trasie - m.in. szef sztabu Cezary Tomczyk, posłowie: Agnieszka Pomaska i Sławomir Nitras, a także były poseł Michał Marcinkiewicz, który odpowiadał za organizację spotkań wyborczych i sterował nimi przy użyciu megafonu, szef gabinetu Trzaskowskiego jako prezydenta Warszawy Łukasz Pawłowski, a także pracujący koncepcyjnie przy kampanii Igor Ostachowicz.
Podczas wiecu w Rybniku można było też zauważyć innego polityka doświadczonego w organizacji kampanii - Sławomira Nowaka. (PAP)
autorki: Wiktoria Nicałek, Marta Rawicz, Grzegorz Bruszewski, Piotr Śmiłowicz