![Przywódca opozycji ugandyjskiej Bobi Wine w trakcie przemowy. Fot. PAP/EPA/STR](/sites/default/files/styles/main_image/public/202101/pap_20210126_0Q4.jpg?h=dcc9cab7&itok=HLFh4LY0)
Wycofanie sił bezpieczeństwa spod domu Wine'a, które zdaniem władz miało na celu jego ochronę, było zgodne z nakazem sądowym wydanym w poniedziałek.
Były przywódca partyzantki 76-letni Museveni od dawna jest sojusznikiem Zachodu; otrzymuje duże wsparcie i wysyła ugandyjskie siły w miejsca zapalne, w tym do Somalii, by walczyły z islamistycznymi bojownikami. Jednak zagraniczne rządy są coraz bardziej sfrustrowane jego niechęcią do oddania władzy oraz tym, że rozprawia się z przeciwnikami politycznymi - pisze Reuters.
38-letni Wine został zamknięty w areszcie domowym po głosowaniu w wyborach prezydenckich 14 stycznia.
Ponownie wygrał w nich Museveni, otrzymując 59 proc. głosów. Rządzący Ugandą od 1986 r. Museveni jest obecnie jednym z najdłużej rządzących przywódców w Afryce. Wine, który przez lata w swoich piosenkach potępiał korupcję i nepotyzm w kraju, dostał 35 proc. głosów. Opozycja odrzuciła wyniki, zarzucając władzy oszustwa wyborcze, czemu rząd zaprzecza. (PAP)
kgr/