W czwartek zatrzymano 13 osób, pięć z nich nadal przebywa na policji, wśród nich Suchanow

2021-01-29 09:52 aktualizacja: 2021-01-29, 11:39
Przewodnicząca Strajku Kobiet Marta Lempart. Fot. PAP/Rafał Guz
Przewodnicząca Strajku Kobiet Marta Lempart. Fot. PAP/Rafał Guz
Podczas czwartkowego protestu w sprawie aborcji zatrzymano 13 osób. Pięć z nich nadal jest zatrzymanych; wśród nich jest jedna z liderek Strajku, Klementyna Suchanow - mówiła w piątek w Onet Opinie liderka ruchu Strajk Kobiet Marta Lempart.

Jak dodała, Suchanow została zatrzymana na 48 godzin, podobnie jak inna z protestujących tzw. "Babcia Kasia", która regularne chodzi na demonstracje.

Lempart zaznaczyła, że podane informacje pochodzą z feministycznego kolektywu "Szpila", który - jak informuje na swojej stronie na Facebooku - koordynuje udzielanie pomocy prawnej osobom zatrzymanym.

Lempart zaznaczyła również, że policja rozwoziła zatrzymanych w czwartek protestujących "po całym województwie mazowieckim". Zatrzymani zostali przewiezieni", m.in. do Wołomina, Grodziska Mazowieckiego, Mińska Mazowieckiego, Legionowa, Piaseczna i Pruszkowa. "Klementynę rozwoziła z miejsca na miejsce, był taki moment, że w ogóle nie wiedzieliśmy, gdzie ona jest i co się z nią dzieje" - powiedziała Lempart.

Dopytywana, jakie plany ma na nadchodzące dni Strajk Kobiet, Lempart poinformowała, że w piątek będzie dużo lokalnych akcji. W Warszawie protest rozpocznie się o godz. 20.

"W sobotę i niedzielę będą odbywały się akcje, ale będzie ich mniej" - poinformowała. Jak wyjaśniła, ma to związek z 29. finałem WOŚP, który odbędzie się 31 stycznia.

"Próbujemy trochę odpuścić ze względu na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, musimy sobie też w taki sposób pomagać" - zaznaczyła. Jak dodała, elementem wsparcia Orkiestry będzie oddanie jej pola na tę sobotę i niedzielę. "Nie chcemy odciągać uwagi" - dodała.

Strajk Kobiet zapowiada kolejne protesty 

"Wracamy w przyszły poniedziałek z różnymi innymi formami działania" - zapowiedziała.

W czwartek wieczorem protestujący przed TK zostali otoczeni przez policję. Demonstranci mogli opuścić tzw. kocioł jedynie po okazaniu dokumentu tożsamości. Część z nich nie zgodziła się tego zrobić. Po godz. 2 w nocy policja zaczęła ich wyprowadzać sprzed budynku przy użyciu siły. Protestujący stawiali bierny opór. Wśród nich była liderka ruchu Strajk Kobiet Marta Lempart.

Wyprowadzane osoby były wsadzane do furgonetek policyjnych.

Demonstracja pod TK rozpoczęła się w czwartek wczesnym wieczorem. Początkowo była planowana do godz. 21. Przedłużyła się jednak po tym, jak na teren TK wdarło się kilkoro demonstrantów. Zostali oni zatrzymani. Za ogrodzenie TK poleciały również race.

Zatrzymania uczestniczek Strajku Kobiet. Część z nich wciąż przebywa na komisariatach

Według informacji przekazanych przez Strajk Kobiet zatrzymane osoby zostały przewiezione na komisariaty m.in. w Mińsku Mazowieckim, Legionowie, Piasecznie i Pruszkowie. Jedna osoba, która była w komendzie przy ul. Żytniej w Warszawie, została zwolniona.

W czwartek protesty po publikacji wyroku w sprawie przepisów dotyczących aborcji odbyły się także m.in. w Łodzi, Szczecinie i Poznaniu.

W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku ws. przepisów tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego uzasadnienie.

TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.(PAP)

Autor: Daria Kania
 

kgr/