Według oficjalnego komunikatu policji moskiewskiej, w stolicy "odbyło się bez zgody władz zgromadzenie, w którym o godz. 14.30 (godz. 12.30 w Polsce-PAP) brało udział około 2 tysięcy ludzi, włączając przedstawicieli mediów". Policja dodała, że około 600 osób "podjęło próbę zorganizowania pochodu" przez kilka ulic stolicy. W komunikacie nie podano liczby zatrzymanych.
Według najnowszych informacji portalu OWD-Info, podczas protestów zatrzymano 4027 osób. Dane te pochodzą z blisko stu miast i prawdopodobnie nie są ostateczne. Bilans opublikowany przez portal niespełna dwie godziny wcześniej mówił o 3329 zatrzymanych.
Najwięcej osób - 1167 - zatrzymanych zostało w Moskwie - napisał Reuters. We wcześniejszym komunikacie OWD-Info kolejne miejsca pod względem liczby zatrzymanych osób zajmowały Petersburg, Krasnojarsk, Władywostok, Niżny Nowogród i Nowosybirsk.
Organizacje zawodowe dziennikarzy poinformowały wcześniej, że zatrzymanych zostało w całym kraju kilkudziesięciu pracowników mediów, w tym 21 w Moskwie i 10 w Petersburgu. Niektórzy z nich zostali już zwolnieni.
Żona Nawalnego opuściła komisariat
W Moskwie została zatrzymana żona Aleksieja Nawalnego, Julia, i jeden z działaczy opozycji antykremlowskiej Ilja Jaszyn.
Jak poinformowała niedawno adwokatka Nawalnej Swietłana Dawydowa, żona opozycjonisty została zawieziona na komisariat poza obwodnicą Moskwy. Powiedziała, że na razie nie ma kontaktu z Nawalną oraz że sama nie została do niej dopuszczona, co uzasadniono przepisami epidemicznymi.
Portal MBCh Media podaje, że Nawalna została zwolniona z komisariatu. Stanie przed sądem administracyjnym.
Policja zarzuca Nawalnej naruszenie przepisów o zgromadzeniach, za co grozi kara grzywny do 20 tys. rubli (ok. 980 PLN) lub maksymalnie 15 dni aresztu administracyjnego.
Media informują o przemocy wobec protestujących ze strony służb siłowych
Podczas niektórych zatrzymań w Moskwie i Petersburgu doszło do starć z policjantami. Wiadomo już o pierwszej sprawie karnej: w Petersburgu wszczęto postępowanie dotyczące użycia przemocy wobec policji. Podejrzanym jest mężczyzna, który uderzył pięścią funkcjonariusza gwardii narodowej (Rosgwardii).
W ostatnich godzinach akcji policja w Moskwie zatrzymywała ludzi głównie w rejonie aresztu śledczego Matrosskaja Tiszyna, gdzie osadzony jest Aleksiej Nawalny.
Tymczasem media informują o przemocy wobec protestujących ze strony służb siłowych. W Moskwie podczas zatrzymań funkcjonariusze używali paralizatorów. Gdy demonstrujący ustawili się w łańcuch krzycząc "Policja z narodem!", policjanci odpowiedzieli zatrzymaniami i uderzeniami pałek.
Podobne doniesienia napływają też z Petersburga. W mieście nad Newą policja użyła gazu łzawiącego, a jeden z policjantów wymierzył w protestujących pistolet.
Ponadto, jak podała Agencja Interfax, niedaleko stacji metra Twierskaja w Moskwie doszło do próby samospalenia. Nieznany mężczyzna oblał się benzyną, a następnie podpalił. Przechodnie rzucili go na ziemię i płomienie udało się ugasić. Mężczyzna przeżył.
Nie wiadomo jednak, czy incydent ten ma związek z trwającym w Moskwie protestem w obronie Nawalnego – zaznacza telewizja Dożd.
Państwowy regulator mediów i internetu, urząd Roskomnadzor, ostrzegł w niedzielę, że w mediach społecznościowych rozpowszechniane są fałszywe wiadomości o niedzielnych protestach. Regulator zażądał, by dane o "zawyżonej" liczbie uczestników protestów i "fake newsy" na temat aktów przemocy ze strony policji były blokowane przez administratorów portali.
Borrell wyraża żal z powodu "masowych zatrzymań"
"Ludzie muszą mieć możliwość korzystania z prawa do manifestowania bez obaw przed represjami. Rosja powinna respektować swoje międzynarodowe zobowiązania" - napisał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell w niedzielę wieczorem na Twitterze.
Agencja AFP przypomina, że Borrell w dniach 4-6 lutego ma złożyć wizytę w Rosji. Będzie to pierwsza podróż szefa unijnej dyplomacji do Rosji od 2017 roku.
Borrell ma między innymi rozmawiać w Moskwie o próbie otrucia i aresztowaniu Nawalnego oraz o stosunkach między Rosją a Unią. (PAP)
Z Moskwy Anna Wróbel
liv/mmi/