BAŻ podaje, że Poczobut przekazał tę informację przez innych aresztantów.
W rozmowie z PAP w czwartek żona Poczobuta Oksana podkreślała, że choruje on na serce, w związku z czym regularnie musi przyjmować leki. Działacz ZPB ma również chory żołądek.
Oksana Poczobut mówiła również, że jej mąż kilkukrotnie cierpiał na infekcje i konieczne było przekazywanie mu leków.
Z informacji od innych aresztantów i osób, które wyszły na wolność z białoruskich aresztów, wiadomo, że koronawirus jest tam powszechny, a więźniom często nie jest udzielana odpowiednia pomoc medyczna.
Andrzej Poczobut, prezes ZPB Andżelika Borys oraz jeszcze trzy działaczki mniejszości polskiej - Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB oraz Anna Paniszewa z Brześcia zostali zatrzymani w marcu.
Wobec piątki aktywistów wszczęto postępowania karne z artykułu Kodeksu Karnego Białorusi (art. 130 p. 3), który mówi o "celowych działaniach, mających na celu podżeganie do wrogości na tle rasowym, narodowościowym, religijnym lub innym socjalnym".
Prokuratura białoruska interpretowała działania aktywistów ZPB jako "rehabilitację nazizmu". Przytoczony artykuł zagrożony jest karą pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.
2 czerwca polskie MSZ poinformowało, że Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zostały wypuszczone z aresztu i wywiezione do Polski. Kobiety nie mogą wrócić na Białoruś. Zarzutów wobec nich nie umorzono.
Poczobut i Borys pozostali w areszcie, najprawdopodobniej w związku z odmową opuszczenia Białorusi.
Cała piątka aktywistów została uznana za więźniów politycznych. O ich uwolnienie apelują Polska i UE.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
io/