Pracownicy niemieckiej kolei Deutsche Bahn wezwali we wtorek w południe policję na dworzec w Norymberdze z powodu cicho szumiącego bagażu, który był ukryty za krzesłami w poczekalni. Na stację przybyli m.in. specjaliści od rozbrajania bomb.
Zamknięto dużą część dworca, a ruch pociągów na kilku torach został wstrzymany.
Okazało się, że 85-letni mężczyzna zostawił swój plecak w poczekalni. Po godzinie wrócił po bagaż. Był w stanie dokładnie opisać plecak policjantom i w ten sposób potwierdzić, że jest jego właścicielem. Funkcjonariusze w bagażu znaleźli... wibrującą maszynkę do golenia.
Rzecznik policji powiedział, że obecnie badane jest, kto będzie musiał pokryć koszty akcji na dworcu. Zasadniczo osoby, które lekkomyślnie uruchomią takie działania, mogą zostać postawione przed sądem, stwierdził rzecznik. Ponadto w takich przypadkach może dojść do roszczeń cywilnych ze strony osób poszkodowanych.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
kgr/