Jak przypomina portal „Variety”, Rosie Tompson pracowała dla studia Disneya przez 40 lat. Na emeryturę przeszła w 1975 roku po ukończeniu prac nad filmem „Bernard i Bianka” z 1977 roku. Zajmowała się nie tylko pracami nad animacjami Disneya. Była jedną z trzech pierwszych kobiet, które zostały członkiniami Międzynarodowego Związku Operatorów. A prywatnie była wierną fanką drużyny Los Angeles Dodgers.
Rosie Tompson przyszła na świat 22 lipca 1910 roku w Portland. Razem z rodziną przeniosła się do Kalifornii w 1918 roku. Współpracę ze studiem Disneya zaczęła kilka lat później. Gdy pracowała w miejscowym klubie jeździeckim, spotkała Walta i Roya Disneya, którzy często grywali tam w polo. Walt Disney zaproponował jej posadę rysowniczki i już w 1937 roku pomagała nad ukończeniem pierwszego długometrażowego filmu studia Disneya, „Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków”.
Do „Królewny Śnieżki” Tomson pomagała rysować postaci oraz tła. W późniejszych latach awansowała na stanowisko weryfikatorki, czyli osoby, która ocenia, czy namalowane klatki nadają się do filmu. Później nadzorowała animacje, a także była odpowiedzialna za najazdy kamery i mechanizmy kręcenia animacji. W trakcie kariery pracowała nad takimi filmami jak m.in. „Pinokio” z 1940 roku, „Dumbo” (1941) czy „Mary Poppins” (1964).
„Ruthie była legendą wśród animatorów. Miała kreatywny wkład w dzieła Disneya – od +Królewny Śnieżki+ po +Bernarda i Biankę+ – które kochane są przez widzów po dziś dzień. Choć będziemy tęsknić za jej uśmiechem i wspaniałym poczuciem humoru, jej wyjątkowa praca i pionierski duch zawsze będą inspiracją dla nas wszystkich” – pożegnał Tompson dyrektor wykonawczy studia Disneya, Bob Iger. (PAP Life)